Niemcy: Rosyjska artystka wraca do berlińskiej opery
Rosyjska sopranistka, której zarzuca się bliskie relacje z Władimirem Putinem, Anna Netrebko powraca do Staatsoper (Berlińska Opera Państwowa). Informację o tym przekazał sam dyrektor artystyczny Matthias Schulz, przy okazji prezentacji nowego programu. Komentując jej angaż do roli Lady Makbet w operze Verdiego, Schulz przyznał, że Rosjanka "jest wielką artystką".
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Netrebko straciła tytułową rolę w operze "Turandot". W ocenie dyrektora Berlińskiej Opery Państwowej, nie można przekreślać Anny Netrebko jako artystki. - Niedobrze byłoby, zwłaszcza na poziomie kulturalnym, wrzucać wszystko do jednego worka - cytuje Schulza stacja rbb24.
Śpiewaczka operowa Anna Netrebko w poprzednich latach oficjalnie popierała działania militarne Rosjan na terenie Donbasu. W 2014 roku przekazała separatystom czek na milion rubli - oficjalnie na operę i balet w Doniecku.
Rosyjska inwazja na Ukrainę sprawiła, że kraj został objęty sankcjami. Odczuli to także przyjaciele Putina, w tym Anna Netrebko.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zwolenniczka Putina na niemieckim festiwalu. Ukraińscy muzycy bojkotują wydarzenie
Śpiewaczka przez długi czas nie zamierzała zabierać głosu w sprawie wojny, a to sprawiło, że liczne zachodnie instytucje kulturalne ogłosiły zerwanie współpracy z powodu jej wcześniejszych powiązań z Putinem. Netrebko straciła kontrakty niemal na całym świecie.
Między innymi Metropolitan Opera w Nowym Jorku i Opera Państwowa w Berlinie poprosiły śpiewaczkę o zdystansowanie się od Putina, ta jednak odmówiła i za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazała, że jest osobą apolityczną. Dodała, że osoby publiczne nie powinny być zmuszane do "upubliczniania poglądów politycznych i obrażania swojej ojczyzny".
Po raz pierwszy od 30 lat program nowego sezonu artystycznego został opracowany bez Daniela Barenboima - zasłużonego dyrektora muzycznego. W styczniu zrezygnował ze stanowiska z powodu choroby.