W dobie powszechnego dostępu do internetu zarezerwowanie stolika jest przeważnie szybkie i nieskomplikowane. Podobnie jak odwołanie rezerwacji. Zdarza się jednak, że klienci dokonują nieprzemyślanych wyborów lub z różnych względów muszą zrezygnować z wyjścia. Niemieccy restauratorzy skarżą się, że goście nie odwołują rezerwacji lub robią to niewystarczająco wcześnie. Dlatego, aby zdyscyplinować klientów, niektóre lokale zaczęły pobierać opłaty za anulowanie rezerwacji. Szczególnie w restauracjach o wyższych cenach nieodwołanie rezerwacji naraża właścicieli na duże starty. Jak informuje portal gazety "TZ", niektóre restauracje już podjęły działania w tym kierunku. "Essigbrätlein" w Norymberdzie pobiera od swoich gości opłatę w wysokości 150 euro za osobę, jeśli rezerwacja nie zostanie odwołana z co najmniej 24-godzinnym wyprzedzeniem. Opłaty za anulowanie rezerwacji pobierane są z karty kredytowej klientów. Dokonując rezerwacji przez internet, klienci muszą wyrazić zgodę na to, aby obciążyć ich opłatą w przypadku zbyt późnej rezygnacji lub jej braku. Niemieckie restauracje wprowadzają dodatkowe opłaty Podobnie sytuacja wygląda w restauracji "Saigon" w Bretten w Badenii-Wirtembergii. Tutaj właściciel pobiera 20 euro w przypadku nieodwołania rezerwacji, przy czym opłata pobierana jest tylko od stolików zarezerwowanych dla co najmniej ośmiu osób. Stowarzyszenia gastronomiczne zauważają, że wysokie opłaty za anulowanie rezerwacji mają rację bytu jedynie w droższych restauracjach. Wprowadzenie takich opłat w tańszych lokalach mogłoby spowodować, że klienci przestaliby rezerwować stoliki w obawie przed kosztami w przypadku rezygnacji. Nie przewiduje się zatem wdrożenia tej koncepcji na szeroką skalę.