Poprawienia wymaga niemiecka ustawa, regulująca udział parlamentu narodowego we wdrażaniu unijnych przepisów. - Ustawa zasadnicza mówi "tak" dla Lizbony, wymaga jednak na płaszczyźnie narodowej wzmocnienia parlamentarnej odpowiedzialności za proces integracji - powiedział wiceprzewodniczący Trybunału Andreas Vosskuhle. Wyraził przekonanie, że "ostatnia przeszkoda" na drodze do złożenia dokumentów ratyfikacyjnych Traktatu Lizbońskiego zostanie szybko pokonana. Nowy traktat UE zaskarżyli do trybunału poseł bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) Peter Gauweiler, postkomunistyczna partia Lewica, przewodniczący Partii Ekologiczno-Demokratycznej Klaus Buchner, a także grupa polityków i ekonomistów, na czele której stoi były eurodeputowany i syn przywódcy nieudanego spisku na życie Hitlera w 1944 roku Franz Ludwig Schenk Graf von Stauffenberg. Choć ich argumenty nieco się różniły, to wszyscy skarżący mieli wspólny cel: zapobiec nadaniu zbyt szerokich - ich zdaniem - kompetencji instytucjom UE oraz powstrzymać ograniczenie suwerenności państwa. Oprócz Niemiec Traktatu Lizbońskiego nie ratyfikowały jeszcze Polska, Czechy, a także Irlandia. W tym ostatnim kraju jesienią odbyć się ma ponowne referendum w sprawie ratyfikacji nowego traktatu UE.