Broń wykryto w jego walizce, gdy przesiadał się na niemieckim lotnisku z jednego samolotu na drugi. Jego bagaż składał się z wielkokalibrowego karabinu, rewolweru Magnum 357, pistoletu o przedłużonej lufie i bagnetu. Mężczyzna zamierzał lecieć do Szwajcarii, gdzie mieszka jego narzeczona. Przesłuchiwany przez niemiecką policję, twierdził, że władze amerykańskie nie miały żadnych zastrzeżeń do zawartości jego walizki, a szwajcarskie z pewnością nie miałyby nic przeciwko jego uzbrojeniu. Niemieckie władze skonfiskowały broń i skierowały sprawę do sądu. Amerykaninowi pozwolono kontynuować podróż po uiszczeniu mandatu w wysokości 450 euro.