W centrum dla uchodźców przeszukano pokój zajmowany przez 26-letniego obywatela Tunezji, który miał znać Anisa Amriego przynajmniej od 2015 roku. Kontaktował się z zamachowcem tuż przed atakiem. Śledczy podejrzewają, że osoba ta znała plany Amriego i mogła mu pomagać. Z kolei przeszukane mieszkanie należało do byłego współlokatora Anisa Amriego. Także on miał kontaktować się z zamachowcem na krótko przed atakiem. Celem przeszukań miało być uzyskanie dodatkowych informacji dotyczących działań Amriego przed i po zamachu.Tymczasem niemieckie media informują, że śledczy uznali Anisa Amriego za potencjalnie stwarzającego zagrożenie już w lutym ubiegłego roku. Oceniły jednak, że mało prawdopodobne jest, by przeprowadził zamach. Tunezyjczyk, o czym wiedziały służby, kontaktował się z tak zwanym Państwem Islamskim i deklarował wolę pozostania zamachowcem-samobójcą.Do zamachu doszło 19 grudnia w Berlinie. Zamachowiec ukradł ciężarówkę polskiego kierowcy, a następnie wjechał nią w tłum, zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowym. Zginęło 12 osób, a około 50 zostało rannych.