Agencja zastrzega, że ostateczne porozumienie zależy jeszcze od zgody grup roboczych obu stron. W rozmowach sondażowych ma zapaść decyzja w sprawie formalnego rozpoczęcia negocjacji koalicyjnych. Według dpa przywódcy - Angela Merkel (CDU), Horst Seehofer (CSU) i "przede wszystkim Martin Schulz" (SPD) - chcą rekomendować swoim partiom przystąpienie do oficjalnych negocjacji koalicyjnych. Jeśli także grupy robocze obu stron opowiedzą się za negocjacjami w sprawie tzw. wielkiej koalicji, socjaldemokraci ostatecznie zajmą stanowisko na zjeździe 21 stycznia. Dpa informuje, że projekt dokumentu podsumowującego rozmowy sondażowe ma 28 stron. Gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" utrzymuje, że do ostatniej chwili strony negocjowały zagadnienia przyszłej polityki finansowej oraz kwestie dotyczące migracji i uchodźców. Chodziło m.in. o finansowanie różnych kosztownych projektów w dziedzinie polityki podatkowej, opieki społecznej i ochrony zdrowia. SPD domagała się m.in. podniesienia najwyższej stopy podatkowej z 42 do 45 proc., ale - jak dowiaduje się dpa - ostatecznie postanowiono nie podnosić podatków. Chadecja postulowała zrezygnowanie przez państwo z zaciągania nowych długów, wskazując na dobrą sytuację, jeśli chodzi o wpływy z podatków. Strony wyraziły gotowość zwiększenia wkładu Niemiec do budżetu Unii Europejskiej. Przywódcy chadecji i socjaldemokratów porozumieli się w sprawie dołożenia starań, by liczba przybywających do Niemiec uchodźców nie przekraczała 180-220 tys. rocznie. Mimo że od wyborów parlamentarnych minęły już trzy miesiące, Niemcy wciąż nie mają nowego rządu. W wyborach do Bundestagu 24 września zarówno CDU/CSU (32,9 proc.), jak i SPD (20,5 proc.) uzyskały wyniki najgorsze w powojennej historii tych partii. Po fiasku rozmów z FDP i Zielonymi w listopadzie chadecy rozpoczęli starania o sojusz z SPD. Socjaldemokraci deklarowali początkowo wolę przejścia do opozycji, zmienili jednak zdanie pod wpływem sugestii prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Eksperci uważają, że nowy rząd powstanie nie wcześniej niż w marcu. Fiasko rozmów o koalicji mogłoby oznaczać koniec kariery zarówno Merkel, jak i Schulza. Od 24 października Merkel i jej ministrowie sprawują swe obowiązki jedynie komisarycznie, co ogranicza pole manewru rządu, szczególnie w kwestiach międzynarodowych.