Niemcy przedłużają kontrole na granicy z Austrią o kolejne sześć miesięcy. Jak podał w piątek wieczorem rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych, to reakcja na wciąż wysoką liczbę nielegalnych przekroczeń granicy. W liście skierowanym do Komisji Europejskiej niemieckie MSW pisze, że w okresie od listopada 2018 do lutego bieżącego roku, miesięcznie rejestrowano około 950 takich przypadków. Poza tym "potencjał migracyjny" szlaku bałkańskiego znowu wzrósł - przekonuje resort kierowany przez konserwatywnego Horsta Seehofera (CSU). Polityk w ostatnich latach dał się poznać jako zwolennik restrykcyjnej polityki migracyjnej. Oznacza to, że kontrole na granicy z Austrią potrwają jeszcze przynajmniej do listopada 2019. Wprowadzono je w 2015 roku w odpowiedzi na gwałtowny napływ uchodźców i migrantów, którzy przeprawiali się do Niemiec pokonując wcześniej drogę przez Austrię, Węgry, Grecję i Morze Śródziemne. Także Duńczycy kontrolują Ale nie tylko Niemcy przedłużają kontrole na granicach. Z podobnym wnioskiem do Komisji Europejskiej wystąpiła też Dania, tłumacząc, że "granice zewnętrzne Unii Europejskiej wciąż są pod presją". Także zagrożenie terrorystyczne pozostaje poważne, co czyni kontrole koniecznymi - poinformował minister ds. obcokrajowców i integracji Inger Stojberg. Teoretycznie w Strefie Schengen, do której należy 26 europejskich krajów, nie ma stacjonarnych kontroli granicznych. W ostatnich latach kilka krajów skorzystało jednak z przepisów pozwalających na wprowadzanie kontroli przejściowych. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że obok Niemiec i Danii, także Szwecja, Francja i Austria zamierzają dalej korzystać z tej tymczasowej możliwości. Wielokrotne przedłużanie tymczasowych w założeniu kontroli skrytykował unijny komisarz ds. migracji Dimitris Avramapoulos. - Jeśli Schengen przestanie istnieć, Europa umrze - ostrzegł. Jako komisarz odpowiedzialny za strefę Schengen zapowiedział, że nie będzie zgadzał się na kolejne przedłużenia. - Tak dalej być nie może, strefa Schengen musi powrócić do swojej normalnej funkcji - powiedział. szym (dpa), Redakcja Polska Deutsche Welle