Kilka tysięcy kierowców wjedzie do centrum Berlina, gdzie pod Bramą Brandenburską odbędzie się wiec. W całym kraju kierowcy TIR-ów będą jeździć w ślimaczym tempie. Niemieccy kierowcy chcą nie tylko niższych cen paliw, domagają się także zniesienia tzw. podatku ekologicznego i obniżenia podatku od samochodów ciężarowych. Wczoraj kierowcy ciężarówek i rolnicy protestowali w Hanowerze, Dreźnie, Lipsku oraz w Memmingen w Bawarii. W tej ostatniej miejscowości rolnicy powitali kanclerza Garharda Schroedera "kocią muzyką" gwizdków i krowich dzwoneczków. Kanclerz opowiada się jednak za utrzymaniem kontrowersyjnego podatku od paliw i podatku ekologicznego. - Każda marka, która pochodzi z tego źródła, przeznaczana jest do kasy emerytalnej, aby zmniejszyć składki na ubezpieczenie społeczne - tłumaczył szef niemieckiego rządu.