Jak na razie w mieście słychać tylko o wielkich cięciach w związku z ponad 70-miliardowym długiem. Tam, gdzie młodzież mogłaby pracować, berliński Senat dokonuje cięć. Chodzi m.in. o obiekty sportowe i berlińskie banki, w których młodzi ludzie są doradcami. Na ulice wyjdą także małe dzieci, które boją się o swoją przyszłość, bo kiedyś dorosną i będą musiały pójść do pracy. Młodym zbuntowanym pomagają dziś związki zawodowe oraz partia zielonych. Marsz rozpocznie się o godzinie 16. Start przy miejskim ratuszu.