- Obie strony konfliktu zaakceptowały moje zalecenia, co oznacza, że stały się one wiążące - powiedział dzisiaj we Frankfurcie nad Menem były minister spraw zagranicznych Niemiec Hans-Dietrich Genscher, będący rozjemcą w sporze. - Porozumienie poprzeć musi ponad 50 proc. członków związku - zastrzegł Genscher. Głosowania przeprowadzone zostaną w ciągu najbliższych tygodni. Genscher wyjaśnił na konferencji prasowej, że piloci otrzymają w roku bieżącym 12-procentową podwyżkę zasadniczego uposażenia oraz udział w zyskach firmy w wysokości dwóch miesięcznych pensji. Według wyliczeń niemieckich stacji telewizyjnych podwyżka wyniesie łącznie ok. 20 proc. W latach następnych podwyżki mają być zgodne z umowami zbiorowymi w innych przedsiębiorstwach w Niemczech Zachodnich, przy czym na 2002 rok uzgodniono dodatkową podwyżkę o 2,8 proc. Porozumienie obowiązywać ma od 1 lutego 2001 r. do końca kwietnia 2004 r. Uzgodniona podwyżka kosztować będzie Lufthansę tylko w roku bieżącym 230 mln marek. Związek zawodowy pilotów domagał się 30-proecntowej podwyżki płac oraz udziału w zyskach dla około czterech tysięcy dwustu pilotów Lufthansy. Podwyżki miały być częściowo rekompensatą za zbyt niskie - zdaniem pilotów - podwyżki płac w pierwszej połowie lat 90., kiedy ograniczono budżet linii lotniczych. Piloci uważają, że ich pensje są zdecydowanie niskie, gdyż wynoszą 80 procent średniej płacy pilotów europejskich linii. Lufthansa, której zyski w pierwszym kwartale spadły o 94 proc. w stosunku do pierwszego kwartału 2000 r., proponowała wcześniej podwyżkę w wysokości 10-16,7 proc. i uzależnienie wynagrodzeń od wyników pracy.