W porównaniu do wyniku wyborczego sprzed dwóch lat chadecy stracili w Nadrenii Północnej-Westfalii ponad 8 punktów procentowych. Ich niedzielny rezultat jest najgorszy w powojennej historii. - To wyraźna, jednoznaczna porażka, która jest bardzo gorzka i bolesna - oświadczył czołowy kandydat chadeków w wyborach regionalnych Norbert Roettgen. Dziesięć minut po opublikowaniu wyników exit-polls zapowiedział, że zrezygnuje z funkcji przewodniczącego regionalnych struktur CDU. Premierem najludniejszego landu Niemiec pozostanie socjaldemokratka Hannelore Kraft. Zamierza ona rządzić w koalicji z Zielonymi, którzy zdobyli w wyborach 12,1 proc. Przez minione dwa lata SPD i Zieloni tworzyli w Nadrenii Północnej-Westfalii rząd mniejszościowy, który upadł w marcu po odrzuceniu ustawy budżetowej przez parlament regionu. Do landtagu 18-milionowej Nadrenii Północnej-Westfalii weszła też liberalna Partia Wolnych Demokratów (FDP) z poparciem w wys. 8,4 proc. Kolejny swój sukces odnotowała niemiecka Partia Piratów (8,1 proc.), uzyskując mandaty w czwartym parlamencie regionalnym. Lewica uzyskała zaledwie 2,7 proc., tracąc reprezentację w landtagu w Duesseldorfie. Socjaldemokraci i Zieloni uznali wynik wyborów w Nadrenii Północnej-Westfalii przede wszystkim za klęskę samej kanclerz Niemiec i przewodniczącej CDU Angeli Merkel. - To siarczysty policzek dla Merkel - powiedziała szefowa Zielonych Claudia Roth. - Walczymy również o większość dla SPD i Zielonych na szczeblu federalnym. Dziś mamy początek końca chadecko-liberalnej koalicji rządzącej Niemcami". - Nasz wynik to dobry sygnał dla SPD i Zielonych przed wyborami federalnymi (w 2013 r.) - oceniła premier Nadrenii Płn.-Westfalii Hannelore Kraft. Opozycja oraz część niemieckich komentatorów oceniały w minionych tygodniach, że wybory w regionie będą także kolejnym plebiscytem na temat forsowanej przez Merkel polityki walki z kryzysem w strefie euro poprzez wzmacnianie dyscypliny budżetowej. W końcowej fazie kampanii wyborczej zasugerował to nawet sam Norbert Roettgen. Nadrenia Północna-Westfalia jest bowiem jednym z najbardziej zadłużonych landów Niemiec, z długiem sięgającym 180 mld euro, dlatego podczas kampanii CDU podkreślała przede wszystkim konieczność konsolidacji regionalnego budżetu. Wyborcy jednak zdecydowanie odrzucili ten program. Za wotum nieufności wobec oszczędnościowego kursu Berlina w UE uznano również wynik wyborów prezydenckich we Francji tydzień temu, które wygrał socjalista Francois Hollande, domagający się renegocjacji europejskiego paktu fiskalnego o wzmocnieniu dyscypliny budżetowej i uzupełnienia go o program pobudzenia wzrostu gospodarczego w eurolandzie. Aktualne sondaże wskazują jednak, że chadecy mają na szczeblu federalnym przewagę nad socjaldemokracją, a sama Merkel nadal cieszy się dużą popularnością. Większość Niemców popiera też jej kurs w walce z kryzysem w strefie euro. Według ostatnich badań opinii publicznej najbardziej prawdopodobne jest, że po wyborach parlamentarnych w 2013 r. w Niemczech znów powstanie wielka koalicja chadeków i socjaldemokratów z Angelą Merkel na czele.