Faktyczna liczba ekstremistów mających pozwolenie na broń jest prawdopodobnie znacznie wyższa - pisze "Welt am Sonntag". Dane pochodzą z początku 2021 r., a w niektórych przypadkach z 31 grudnia 2020 r. Ponadto, "Nadrenia-Palatynat i Turyngia nie były w stanie dostarczyć żadnych informacji na ten temat, a dane z Hamburga nie były kompletne" - dodaje dziennik. Największa liczba osób z pozwoleniem na broń wywodzi się z kręgów prawicowych organizacji ekstremistycznych, a liczba tych osób od kilku lat wzrasta. Potwierdzają to dane, jakimi dysponuje federalne MSW. W 2018 r. było 792 ekstremistów, w 2019 r. już 892, a w 2020 r. - 1203. W bieżącym roku już 1253 osoby z zezwoleniem na broń zostały zakwalifikowane do tej grupy. "To najwyższa liczba, nawet mimo braku informacji z kilku landów" - zaznacza "Welt". Przoduje zdecydowanie Meklemburgia-Pomorze Przednie: w tym kraju związkowym naliczono 443 prawicowych ekstremistów z pozwoleniem na broń. Dla porównania w Bawarii są 123 takie osoby, w Nadrenii-Północnej Westfalii - 153, a w Saksonii - 104. Zaostrzenie prawa do posiadania broni od ubiegłego roku Prawo dotyczące posiadania broni Niemcy zaostrzyły w zeszłym roku. "Od tego czasu lokalne władze, wydające zezwolenia na broń i odpowiedzialne za ten proces, przy pierwszym złożeniu takiego wniosku oraz następnie co trzy lata muszą sprawdzać w Urzędzie Ochrony Konstytucji, czy dana osoba nie została uznana za ekstremistę" - wyjaśnia Welt, dodając, że kryteria uznania osób i organizacji za "wiarygodne i rzetelne" z punktu widzenia przepisów o zezwoleniu na broń, zostały znacznie zaostrzone. "Broń nie powinna znajdować się w rękach ekstremistów" - podkreśla szef MSW Horst Seehofer. W jego opinii to właśnie było powodem zaostrzenia przepisów. Mimo to władzom nadal trudno jest "rozbroić ekstremistów". Hesja i Meklemburgia-Pomorze Przednie próbowały nawet w tym roku doprowadzić do dalszego zaostrzenia przepisów, dotyczącego posiadania broni, za pośrednictwem Rady Związkowej, która reprezentuje władzę federalną w landach. Proponowano wprowadzenie normy, że "każdy ekstremista jest automatycznie klasyfikowany jako niewiarygodny" w procesie procedowania zezwolenia na broń. Projekt jednak utknął po drodze - relacjonuje "Welt". Szef MSW Hesji, Peter Beuth (CDU), w wypowiedzi dla "Welt" skomentował, że "ostatnia reforma zapewniła już większą pewność w działaniu, a informacje (między władzami lokalnymi a służbami specjalnymi) będą wymieniane szybciej". "Każdy, kto jest zarejestrowany w Urzędzie Ochrony Konstytucji (jako ekstremista-PAP), powinien automatycznie stracić wiarygodność w świetle ustawy o broni. Nie ma miejsca na broń palną w rękach ekstremistów" - podkreślił Beuth. Martina Renner, parlamentarzystka frakcji lewicowej, wzywa nowy rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego do podjęcia "konsekwentnych działań przeciwko uzbrojonym ekstremistom, a także poprawienia przepływu informacji między organami władzy". "Nie ma potrzeby dalszego zaostrzania prawa" - podkreśla. Domaga się jednak "konsekwentnego egzekwowania już obowiązujących przepisów".