Według informacji agencji dpa cztery ofiary miały ciężkie rany cięte gardła. Według gazet "Maerkische Allgemeine", "Potsdamer Neuesten Nachrichten" i "Bild" podejrzana miała po powrocie do domu powiedzieć o swojej zbrodni mężowi, który następnie poinformował policję. Prokurator nie chciał tego potwierdzić. Ofiary były pensjonariuszami domu opieki Jak podała diakonia Oberlinhaus, w środę wieczorem około godziny 21.30 w domu Thusnelda-von-Saldern w Poczdamie znaleziono czterech martwych i jednego ciężko rannego mieszkańca tego ośrodka. Ofiary były pensjonariuszami placówki od lat, dwie z nich mieszkały tam od dzieciństwa. Według policji zabitych i ciężko rannych znaleziono w różnych pomieszczeniach. Premier Brandenburgii Dietmar Woidke powiedział, że jest wstrząśnięty wydarzeniami w Poczdamie i złożył wyrazy współczucia rodzinom, podobnie jak minister spraw wewnętrznych landu Michael Stuebgen. Placówka zajmuje się osobami niepełnosprawnymi umysłowo Do zbrodni doszło w domu Thusnelda-von-Saldern-Haus, gdzie opieką otacza się niepełnosprawnych umysłowo. Saldern jest częścią Oberlin-Lebenswelten, organizacji diakońskiej zajmującej się opieką nad osobami niepełnosprawnymi. Kompleks, na terenie którego doszło do przestępstwa, obejmuje przychodnię, przedszkola i szkoły, miejsca pracy i mieszkania dla osób niepełnosprawnych oraz poradnie. Stowarzyszenie Oberlinhaus określa się na swojej stronie internetowej jako diakonalne "centrum kompetencji w zakresie uczestnictwa, zdrowia, edukacji i pracy w regionie Berlin-Brandenburgia". Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej stowarzyszenia wynika, że w powiecie Babelsberg, gdzie położona jest placówka, w której doszło do zbrodni, Oberlinhaus zatrudnia około 300 pracowników, w tym pedagogów specjalnych, pedagogów leczniczych i terapeutów zajęciowych. W 2018 roku klinika dysponowała 162 łóżkami. Darmowy program - rozlicz PIT 2020