Z ustaleń policji wynika, że podczas ogłaszania wyroku w sprawie, w której chodziło o sięgające 44 tys. euro zaległości w wynagrodzeniu za pracę (wcześniejsze doniesienia mówiły o rozprawie alimentacyjnej), oskarżony wdał się w głośną wymianę zdań z prawniczką, zapewne swoją obrończynią, po czym nagle wyciągnął pistolet i zaczął strzelać. Początkowo mierzył do sędziego, później trzema pociskami trafił prokuratora. Sprawcę ujęto w sali sądowej. Policja ustala, jak udało mu się wnieść broń do gmachu sądu.