18-letnia Arzu została uprowadzona i zamordowana przez pięcioro własnego rodzeństwa w listopadzie 2011 roku. Dziewczyna zginęła od dwóch strzałów w głowę. Jej zwłoki znaleziono dwa miesiące później na polu golfowym na północy Niemiec. Sędzia Michael Reineke powiedział w uzasadnieniu wyroku, że ojciec nie zrobił nic, by odwieść pięcioro swoich dzieci od zbrodni. Nie udowodniono mu natomiast podżegania do zamordowania córki. Oskarżony konsekwentnie odrzucał oskarżenia o współodpowiedzialność za jej śmierć. Zdaniem prokuratora Christophera Imiga rodzeństwo ofiary nie mogło działać wbrew woli ojca, ponieważ w tradycji wyznawanego przez nich jazydyzmu jest on patriarchą całej rodziny. Przed sądem ma wkrótce stanąć także matka zamordowanej. Do oddania śmiertelnych strzałów przyznał się we wcześniejszym procesie w ubiegłym roku 22-letni brat Arzu, Osman. Został skazany na karę dożywotniego więzienia. 27-letnia Sirin i 25-letni Kirer dostali karę 10 lat pozbawienia wolności za uprowadzenie i współudział w morderstwie, a dwaj pozostali bracia po pięć i pół roku za uprowadzenie. Dziewczyna wbrew woli rodziców, wyznawców jazydyzmu - synkretycznej religii łączącej elementy m.in. wierzeń indoirańskich, judaizmu i islamu, zakazującej członkom wspólnoty kontaktów z innowiercami - zakochała się w młodym Niemcu, koledze z pracy. Jej rodzina dowiedziała się o związku, gdy 23-letni Alex przysłał dziewczynie kwiaty. Ojciec i jeden z braci pobili ją w obecności całej rodziny. Arzu uciekła wówczas z domu i złożyła na policji doniesienia przeciwko ojcu i bratu. Po ucieczce Arzu ukryła się ośrodku dla kobiet w Guetersloh pod przybranym nazwiskiem. Jednak podczas odwiedzin u przyjaciela w Detmold została wytropiona przez rodzeństwo. Oskarżeni przyznali się do porwania siostry, ale utrzymywali, że nie planowali zabójstwa, lecz jedynie chcieli sprowadzić ją do domu. Z Berlina Jacek Lepiarz