Chłopiec odniósł poważne obrażenia. Ma przegryzione ścięgno Achillesa. Początkowo nie było wiadomo, co zaatakowało kąpiące się dziecko. Eksperci z Instytutu Zoologicznego w Monachium ustalili jednak, że rany zadał drapieżny żółw.Najpewniej chodzi o żółwia sępiego, którego masa ciała może dochodzić nawet do 80 kilogramów, a długość skorupy - do 90 cm.Zwierzę to uznawane jest za agresywne i niebezpieczne dla ludzi. Występuje głównie na południu Stanów Zjednoczonych. W Niemczech hodowla jest zabroniona. W poszukiwaniach drapieżnika biorą udział m.in strażacy, którzy zdecydowali się na osuszenie jeziorka, w którym doszło do ataku. Wojciech Szymański/Berlin