- BER może teraz rozpocząć działalność, certyfikat operatora został przekazany - mówi kierownik lotniska Daldrup. Minęło prawie 14 lat Około 14 lat po ceremonii wmurowania kamienia węgielnego pod nowe lotnisko w stolicy poinformowano, że ministerstwo transportu w rządzie kraju związkowego Brandenburgia i spółka portowa Joint Upper Aviation Authority Berlin-Brandenburg zatwierdziły w czwartek rozpoczęcie działalności i przekazały certyfikat operatora. Już wcześniej Luetke Daldrup zapowiedział, że nie będzie wielkiej imprezy z okazji uruchomienia nowego lotniska. - Droga do otwarcia nie była łatwa. Berlin i całe Niemcy stały się pośmiewiskiem, my, niemieccy inżynierowie, wstydziliśmy się - powiedział na konferencji prasowej. - Wzrost kosztów z około 2,7 mld euro do prawie sześciu mld jest trudny do zaakceptowania. Nie ma powodu, by chwalić się projektem, więc jest jasne: nie ma dużej imprezy, po prostu otwieramy - podkreślił. Pojawiły się problemy Port lotniczy Berlin-Brandenburg im. Willy’ego Brandta na obrzeżach Berlina w Schoenefeld w Brandenburgii miał zostać uruchomiony dziewięć lat temu. Jednak z powodu złego planowania, wad konstrukcyjnych i problemów technicznych otwarcie było wielokrotnie odkładane. BER ma obsługiwać w początkowej fazie do 27 mln pasażerów rocznie.