W takich portach lotniczych jak Drezno, Lipsk, Brema, Osnabruck czy Erfurt może dojść do podobnego wypadku, jaki wydarzył się w ubiegłym roku na lotnisku w Mediolanie. W wyniku zderzenia pasażerskiego samolotu z awionetką zginęło 118 osób. Małe niemieckie porty lotnicze nie posiadają radarów naziemnych. Kontrolerzy nie są więc w stanie w pełni obserwować ruchu samolotów na płycie lotniska. Tak twierdzą sami kontrolerzy ruchu. Innego zdania pracodawcy. Uważają, że radary nie są potrzebne, bo ruch w porcie lotniczym można zorganizować tak, by nie doszło do katastrofy. Np. należy zlikwidować pasy startowe krzyżujące się w jednym punkcie i wprowadzić tylko jeden pas. Ten system ponoć ma wyeliminować ryzyko wypadku.