W wywiadzie dla gazety "Bild am Sonntag" minister Horst Seehofer powiedział, że blisko 30 tys. osób nie udało się deportować, ponieważ albo nie miały one dokumentów uprawniających do podróży, albo policja nie mogła ich znaleźć. Niektóre z nich "oparły się deportacji na lotnisku". W odpowiedzi Berlin planuje ograniczyć prawa osób, którym odmówiono azylu, skłamały w kwestii swojej tożsamości lub zostały uznane za mogące stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa.Horst Seehofer wyjaśnił, że chodzi o m.in. wprowadzenie poprzedzającego deportację "zatrzymania przygotowawczego". Migranci z tej grupy musieliby regularnie zgłaszać się na policję, być może także nosić urządzenie lokalizujące. Szef niemieckiego MSW liczy, że rząd przygotuje odpowiednie przepisy przed wakacjami.Seehofer jest jednym z najostrzejszych krytyków decyzji kanclerz Angeli Merkel z 2015 r. o otwarciu granic Niemiec dla ponad miliona uchodźców.Po dziewięciu latach nieprzerwanego wzrostu niemiecka gospodarka boryka się z niedoborami siły roboczej w wielu sektorach. Liczba wakatów jest szacowana na 1,5 mln. W ubiegłym roku niemal co druga firma w Niemczech zatrudniła uchodźcę w ramach umowy na praktyki zawodowe. W 2016 r. było to 30 proc. firm.