"Realistycznie patrząc, gdy muszę to dziś ocenić, Niemcy nie spełnią wymogu 2 proc. w wyznaczonym terminie" - powiedziała szefowa niemieckiego rządu. Zadeklarowała, że jej kraj nadal poważnie podchodzi do zobowiązania w sprawie przeznaczania co najmniej 2 proc. PKB na cele obronne, co kraje NATO zobowiązały się zrobić w ciągu 10 lat na szczycie Sojuszu w walijskim Newport w 2014 roku. Jednocześnie podkreśliła, że jej kraj "udziela w tej kwestii realistycznych informacji". Merkel zapowiedziała, że wydatki obronne Niemiec do 2024 roku wzrosną do 1,5 proc. PKB z utrzymującego się od lat poziomu ok. 1,2 proc. PKB. "Takie tempo może się wydawać zbyt powolne, ale idziemy w dobrym kierunku" - zaznaczyła. "Największa europejska gospodarka" Stoltenberg z zadowoleniem przyjął planowane podniesienie poziomu wydatków obronnych przez Berlin, zastrzegł jednak, że "zachęca Niemcy do większych wysiłków, bo Niemcy to największa europejska gospodarka". Ocenił, że prezydent USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> jest świadomy zobowiązania swego kraju na rzecz NATO oraz że podczas szczytu Sojuszu w Brukseli w dniach 11-12 lipca "wystosuje przesłanie jedności". Mimo wszelkich różnic w stanowiskach, dotyczących m.in. polityki handlowej czy klimatycznej, wzmocnienie relacji transatlantyckich jest nieodzowne ze względu na bezpieczeństwo - dodał. Nie tylko Niemcy Trump wielokrotnie krytykował państwa NATO, w tym Niemcy, za to, że nie wypełniają zobowiązania w sprawie wydatków na obronność. Z danych NATO wynika, że w 2017 r. próg 2 proc. PKB osiągnęły cztery z nich - Grecja, Wielka Brytania, Estonia oraz USA. W grupie tej pierwszy raz od 2015 roku nie ma Polski, której wydatki oszacowano na 1,99 proc. PKB. Mimo że polskie wydatki w 2017 roku były wyższe o 4,18 proc. w porównaniu z 2016 rokiem, silny wzrost gospodarczy sprawił, że w relacji do PKB udział wydatków obronnych spadł poniżej progu 2 proc. PKB.