Mieszkający w Hamburgu Pomorski, nauczyciel-germanista, domaga się przeprosin na piśmie i 15 tysięcy euro odszkodowania za to, że Jugendamt w Hamburgu-Bergedorfie zabronił mu rozmawiania w języku polskim podczas nadzorowanych spotkań z córkami: Iwoną-Polonią i Justyną; po rozstaniu rodziców dziewczynki znalazły się pod opieką matki, obywatelki Niemiec. Proces rozpoczął się już w grudniu 2006 r. Został jednak zawieszony ze względu na trudności z odnalezieniem akt, dokumentujących konflikt Pomorskiego z Jugendamtem. Wiosną tego roku sąd administracyjny Hamburga nakazał władzom miasta podjęcie działań na rzecz odnalezienia oraz udostępnienia żądanych dokumentów, co otworzyło drogę do wznowienia wcześniejszego procesu. Dziś sędzia prowadzący rozprawę sygnalizował, że nie pojawiły się nowe argumenty w sprawie sprzed trzech lat. Wskazywał, że pieniężne odszkodowanie na podstawie kodeksu prawa cywilnego byłoby zasadne w przypadku ciężkiego naruszenia praw obywatelskich, takich jak naruszenie nietykalności cielesnej albo czci. Pomorski argumentował jednak, że nakazując mu rozmawianie z córkami wyłącznie po niemiecku, Jugendamt naruszył jego godność, która zgodnie z niemiecką konstytucją jest nietykalna. - Czułem się, jakbym cofnął się w czasie do III Rzeszy - mówił w trakcie rozprawy. Adwokaci Polaka wskazywali również na postanowienia polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 r., który gwarantuje mniejszości niemieckiej w Polsce i Polakom w Niemczech możliwość swobodnego "posługiwania się językiem ojczystym w życiu prywatnym i publicznie, dostępu do informacji w tym języku, jej rozpowszechniania i wymiany". Na rozprawie nie było przedstawicieli władz Hamburga i Jugendamtu. Adwokat reprezentujący tę stronę nie zabrał głosu, lecz poprosił o czas na zapoznanie się z nowymi dokumentami. Następny termin rozprawy wyznaczono na 8 stycznia 2010 r. Zarówno adwokaci, jak i sam Pomorski nie są optymistami co do wyroku. - Sędzia stwierdził, że zarzuty pana Pomorskiego nie są dość poważne, by należało mu się odszkodowanie - powiedział adwokat Rudolf von Bracken. - Wyrokiem będzie zapewne odrzucenie sprawy i będę musiał odwoływać się do wyższej instancji. Nie spodziewam się nawet przeprosin. Nie liczę na sąd niemiecki, a tylko na Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu - ocenił z kolei Pomorski. Krytyka praktyk niemieckich Jugendamtów była przedmiotem troski Komisji Europejskie oraz Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego. Były szef tej komisji w poprzedniej kadencji PE Marcin Libicki informował na początku 2008 roku, że trafiło do niego około 200 petycji w sprawie dyskryminowania przez niemieckie urzędy ds. młodzieży rodziców dzieci, pochodzących z mieszanych małżeństw. Problemy te dotyczą nie tylko Polaków, lecz również przypadków małżeństw Niemców z obywatelami np. Francji, Belgii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. W 2007 roku komisja petycji PE spotkała się z przedstawicielami niemieckiego rządu. Przedstawicielka ministerstwa ds. rodziny Gilla Schindler przyznała, że w kilku indywidualnych sprawach nie można wykluczyć niedociągnięć ze strony urzędników Jugendamtów. Wyraziła jednocześnie ubolewanie z powodu sposobu, w jaki potraktowany został Pomorski, przyznając, że zakaz rozmawiania z dziećmi po polsku był niezgodny z prawem. Pomorski przyjechał do Berlina Zachodniego w 1989 roku. Rok później przeniósł się do Hamburga, gdzie poślubił obywatelkę Niemiec. W latach 1997 i 1999 urodziły się dwie córki: Justyna i Iwona-Polonia. Po rozpadzie małżeństwa opiekę nad córkami przyznano matce, jednak sąd nie orzekł żadnych ograniczeń językowych w kontaktach ojca z dziećmi. Natomiast hamburski Jugendamt "na własną rękę" - jak twierdzi Pomorski - zakazał mu rozmawiania z córkami po polsku w trakcie nadzorowanych wizyt. Uzasadniano to m.in. tym, że Jugendamt nie ma współpracownika, władającego językiem polskim, co - jak twierdzi Pomorski - nie było prawdą. Kilka lat temu matka wyjechała z obiema córkami do Austrii. Sprawa dotycząca kontaktów Pomorskiego z dziećmi toczy się przed sądem austriackim. Pomorski kieruje działającym na terenie Niemiec Stowarzyszeniem "Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci".