- W osobie Lakhdara Brahimiego mamy specjalnego wysłannika ONZ, którego wysiłki mediacyjne zmierzające do osiągnięcia politycznego rozwiązania popieramy ze wszystkich sił - powiedział Westerwelle dziennikarzowi tygodnika "Der Spiegel" podczas wizyty w Afganistanie. "Sytuacja jest zbyt poważna" Szef niemieckiej dyplomacji dodał, że najodpowiedniejszymi środkami prowadzącymi do celu są konferencja w Genewie i rozmowy między stronami konfliktu, a nie mediacja ze strony poszczególnych krajów. W wywiadzie dla najnowszego wydania "Spiegla" Asad opowiedział się za przejęciem przez Berlin roli mediatora. "Cieszyłbym się, gdyby wysłannicy z Niemiec przyjechali do Damaszku, aby porozmawiać o tym, co rzeczywiście tutaj się dzieje" - powiedział syryjski dyktator. Westerwelle skrytykował Asada za zrzucanie winy na innych, co nie ułatwia rozwiązania konfliktu. - Sytuacja jest zbyt poważna, by można było stosować uniki - powiedział szef niemieckiej dyplomacji. Asad w wywiadzie dla "Spiegla" ponownie zaprzeczył zarzutom o użycie broni chemicznej. "Nie użyliśmy broni chemicznej. To nieprawda" - powiedział. O użycie trującego gazu sarinu oskarżył walczących przeciwko niemu rebeliantów. Podczas ataku z użyciem broni chemicznej 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku zginęło ponad 1000 cywili. Syryjski prezydent zapowiedział też, że nie będzie rozmawiał z uzbrojoną opozycją. - Polityczna opozycja nie nosi broni - powiedział. Zaproponował przeprowadzenie wyborów przed końcem upływającej w sierpniu 2014 roku kadencji. Pozostawił otwartą kwestię, czy będzie ponownie ubiegać się o stanowisko prezydenta. Zginęło ponad 115 tysięcy osób W wojnie domowej w Syrii od marca 2011 r. zginęło ponad 115 tysięcy osób. Prezydent Syrii zgodził się zniszczyć broń chemiczną w ramach rosyjsko-amerykańskiego porozumienia, mającego zapobiec uderzeniu militarnemu USA na cele reżimu syryjskiego. Syria w połowie września przystąpiła do Konwencji o zakazie broni chemicznej, której organem wykonawczym jest Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej PCW.