"Mężczyzna miał zapowiadać już wcześniej, że nie zwróci broni dobrowolnie, był znany władzom z powodu naruszenia ustawy o broni, a także brutalnych gróźb" - dowiaduje się "Bild". Był myśliwym, miał w domu co najmniej 20 sztuk broni i amunicję. W piątek rano przedstawiciele policyjnego wydziału ds. broni przybyli do mieszkania 67-latka, wobec którego sąd zadecydował o natychmiastowym odebraniu broni i amunicji po tym, jak w trybie natychmiastowym odebrano mu uprawnienia do jej posiadania. 67-latek postrzelił jednego z funkcjonariuszy, inny został raniony odłamkami szkła. Ponieważ strzelec zabarykadował się w swoim mieszkaniu, policja wezwała dodatkowe posiłki, a dom otoczyli snajperzy. Akcja służb trwała blisko sześć godzin. Ok. godz. 14.20 policja poinformowała na Twitterze, że "nie ma już zagrożenia", funkcjonariusze po wejściu do mieszkania sprawcy znaleźli go martwego.