Według komunikatu instytutu do poniedziałku wskutek zakażenia EHEC oraz wystąpienia HUS zmarło 35 osób. W niedzielę informowano o 34 ofiarach śmiertelnych groźnej bakterii w Niemczech. Poza Niemcami zmarła dotychczas jedna osoba - mieszkanka Szwecji, która przebywała wcześniej w północnych Niemczech. Od początku maja berliński Instytut Kocha odnotował w sumie 3228 infekcji EHEC. U 781 pacjentów wystąpiły powikłania w postaci zespołu hemolityczno-mocznicowego, który prowadzi do niewydolności nerek. 69 proc. chorych na HUS to kobiety, a 88 proc. pacjentów to osoby w wieku ponad 20 lat. W miniony weekend niemieckie władze potwierdziły, że źródłem epidemii były kiełki hodowane w gospodarstwie ogrodniczym w Bienenbuettel w Dolnej Saksonii. Minister rolnictwa Dolnej Saksonii Gert Lindemann oświadczył jednak w sobotniej prasie, że "uprawa zachowywała wysokie standardy sanitarne" i "według wszelkiej dostępnej wiedzy" nie doszło tam do uchybień. Instytut Roberta Kocha rekomenduje wstrzymanie się od jedzenia kiełków do czasu wydania nowego zalecenia. Władze odradzają też Niemcom jedzenie surowych kiełków z własnego ogrodu, wskazując na podejrzenia, iż to nasiona mogą być jedną z przyczyn ostrych zatruć spowodowanych EHEC. Federalny Instytut Oceny Ryzyka poinformował, że władze podejrzewają, iż kiełki z własnej hodowli mogą być przyczyną zakażenia jednej osoby w północnych Niemczech. Instytut zastrzega, że jak dotąd testy nie wykazały bakterii w nasionach. Ostrzeżenie przed spożywaniem ogórków, pomidorów i sałaty zniesiono w Niemczech w piątek.