Nowego szefa CDU wybierze 1001 delegatów podczas wirtualnego zjazdu partii zaplanowanego na piątek i sobotę. Faworytem jest prawnik milioner Friedrich Merz, a konkurują z nim premier Nadrenii Północnej-Westfalii Norbert Roettgen i ekspert ds. polityki zagranicznej Armin Laschet. Merkel i Merz to wewnątrzpartyjni rywale, Merz pod wieloma względami jest przeciwieństwem ustępującej kanclerz. W 2002 r. Merkel pozbawiła Merza stanowiska szefa parlamentarnej frakcji CDU/CSU. Zwolennicy Merza w CDU wierzą, że przywróciłby partii programową i ideową wyrazistość. 65-latek to, jak czytamy w "Guardianie", klasyczny konserwatysta. Na lewicy określa się go mianem neoliberała. O ile Merkel była pragmatykiem i wielokrotnie zmieniała kurs swojej partii w sprawach takich jak choćby imigracja czy energia atomowa, o tyle Merz miałby zapewnić niemieckiej chadecji wolnorynkowy, centroprawicowy program i zaostrzenie stanowiska w sprawie imigracji czy dalszej integracji europejskiej. Merz w debatach przed wirtualnym zjazdem wypowiadał się najkonkretniej, często odpowiadając na pytania szybkim "tak" lub "nie". Stwierdził kiedyś, że zeznania podatkowe powinny być tak proste, by mieściły się na podkładce od piwa. Krytycy w partii obawiają się, że jego poglądy doprowadziłby do odpływu centrolewicowych wyborców do Zielonych i SPD. Zwolennicy przekonują, że zapowiedź liberalnych reform gospodarczych i jego poglądy na imigrację mogłyby odebrać wyborców prawicowej, atyimigranckiej AfD. Ktokolwiek zastąpi Angelę Merkel, stanie przed nie lada wyzwaniem. Jak podaje Deutsche Welle, 72 procent Niemców jest zadowolonych z pracy Merkel, która zajmuje obecnie pierwsze miejsce na liście najpopularniejszych polityków. (mim)