Kilkaset osób - w tym zwolennicy antyislamskiego ruchu Pegida - przywitało Merkel i Gaucka okrzykami "zdrajcy narody" czy "wynocha". Policja musiała zepchnąć z drogi demonstrantów, aby politycy mogli dotrzeć na swoje miejsca. Tegorocznym obchodom towarzyszą wzmożone środki ostrożności. Kilka dni temu w Dreźnie doszło do eksplozji dwóch ładunków wybuchowych, jeden z nich uszkodził miejscowy meczet. Sprawców nie ujęto, ale incydent odczytano jako sprzeciw wobec polityki migracyjnej rządu. Zwłaszcza we wschodnich niemieckich landach budzi ona poważne kontrowersje. W przemówieniach wygłoszonych podczas uroczystości apelowano o przeciwstawienie się populizmowi i ksenofobii. Przewodniczący Bundesratu Stanisław Tilich ostrzegał, że słowa mogą podpalić lont, wywołując przemoc i nienawiść.