"Najlepsze zdjęcie Annaleny Baerbock w Kijowie to takie, na którym w ogóle nie można jej rozpoznać. Widać na nim, jak niemiecka minister spraw zagranicznych przytula swojego ukraińskiego odpowiednika Dmytro Kułebę tak mocno, że jej twarz na kilka sekund całkowicie znika" - pisze w komentarzu Matthias Koch z RND. Dodaje, że Baerbock "okazała w Ukrainie bliskość, ciepło i człowieczeństwo". Zdjęcia tego typu - jak tłumaczy dziennikarz - są często odrzucane, ponieważ nie widać na nich, kto na nich jest. "Ale ta scena nadaje się do podręczników historii. Przedstawiciel niemieckiego rządu okazał na Ukrainie bliskość, ciepło i człowieczeństwo - nareszcie" - podkreśla. Zdaniem publicysty "to był najwyższy czas. Emocjonalne dozbrojenie niemieckiej polityki zagranicznej nie jest tylko niewielką korektą stylu". Jest to "pierwszy krok w kierunku nowej ery". Szefowa niemieckiej dyplomacji "wie, że ma teraz wiele rzeczy do naprawienia, nie tylko w relacjach z Ukrainą". "Nadszedł czas, aby jasno wskazać błędy Niemiec" "Wielu Niemców nie ma pojęcia, jak bardzo Berlin był zawsze lodowaty wobec innych narodów. Szczytem niemieckiego egocentryzmu była naiwna wiara w lukratywne dla Niemiec specjalne stosunki z Rosją" - czytamy w tekście. "Zraziło to do Niemiec ich przyjaciół, zarówno w Europie, jak i po drugiej stronie Atlantyku" - dodaje Koch. Teraz, zdaniem publicysty, "nadszedł czas, aby jasno wskazać błędy Niemiec. Zieloni mają łatwiej niż (partie) SPD i CDU/CSU, ponieważ zawsze mieli zastrzeżenia co do absolutnego prymatu handlu". W opinii dziennikarza, problem nie pojawił się po raz pierwszy w przypadku Władimira Putina. "Jeśli chodzi o handel, niemieckiej polityce zagranicznej od ćwierćwiecza brakowało wyczucia: przyzwoitości i moralności oraz wyczucia rzeczy przyszłych" - pisze.