Cichy marsz co roku organizuje postkomunistyczna partia PDS. W rocznicę zabójstwa Róży Luksemburg i Karla Libknechta do Berlina przyjeżdżają przede wszystkim zwolennicy socjalizmu. Z czerwonymi różami w ręku maszerują ulicami Berlina, by zakończyć demonstrację na cmentarzu, gdzie zostali pochowani Luksemburg i Liebknecht. W tym roku udział w przemarszu wzięło 10 tysięcy osób. Liczba ta była niewielka, bo dokładnie rok temu demonstrantów było dziesięciokrotnie więcej. Zamordowanie dwóch czołowych socjalistów w 1919 roku przez ugrupowanie prawicowe traktowane jest przez niektórych historyków jako sygnał w Niemczech rozpoczął się proces upadku demokracji.