W listopadzie 66-letni Lafontaine ujawnił, że cierpi na raka. Przeszedł wówczas operację. - Rak był strzałem ostrzegawczym - powiedział na konferencji prasowej w Berlinie. Choroba to dla Lafontaine'a "drugi kryzys egzystencjalny" od czasu zamachu na jego życie w 1990 roku; wówczas to na wiecu wyborczym w Kolonii chora psychicznie kobieta podcięła politykowi gardło nożem kuchennym. Ostrze tylko o milimetry minęło tętnicę szyjną. - Rezygnacja to dla mnie trudna decyzja. Jestem człowiekiem polityki, wiele zainwestowałem w budowę partii i niechętnie oddaję przywództwo - przyznał. Lafontaine zamierza kierować Lewicą do maja tego roku. Na majowym zjeździe ugrupowania w Rostocku nie będzie ubiegać się o ponowny wybór na szefa partii. Pozostanie jednak przewodniczącym frakcji Lewicy w parlamencie krajowym zachodnioniemieckiego landu Kraj Saary, skąd pochodzi; w sierpniowych wyborach do landtagu Lewica uzyskała tam 21,3 proc. poparcia. Lafontaine był jednym z czołowych polityków Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) i premierem Kraju Saary w latach 1985-1998. W 1990 roku kandydował na kanclerza z ramienia SPD, a następnie był jej przewodniczącym w latach 1995-1999. W 1998 roku został ministrem finansów w pierwszym rządzie socjaldemokratycznego kanclerza Gerharda Schroedera, lecz już po kilku miesiącach zrezygnował z funkcji rządowych i partyjnych. Wystąpił z SPD w 2005 roku, sprzeciwiając się polityce Schroedera. Wspólnie z Lotharem Biskym stanął w 2007 roku na czele nowej partii Lewica, skupiającej niezadowolonych działaczy SPD oraz postkomunistów ze wschodnioniemieckiej partii PDS. W zeszłorocznych wyborach do Bundestagu populistyczny program Lewicy, m.in. z postulatem wprowadzenia ustawowej płacy minimalnej, podatku od zamożności oraz wycofania niemieckich wojsk z Afganistanu, zyskał poparcie 11,9 proc. wyborców. Lewica jest partią izolowaną na szczeblu Bundestagu, a także w zachodnioniemieckich krajach związkowych. Na wschodzie Niemiec cieszy się dużym poparciem i współtworzy koalicje rządzące w Berlinie oraz w Brandenburgii. Pogłoski o możliwym ustąpieniu Lafontaine'a doprowadziły w minionych tygodniach do wewnątrzpartyjnej walki o przywództwo w Lewicy. Część działaczy ugrupowania, nazywanych realistami, obwinia Lafontaine'a i jego populizm o izolację ugrupowania. Media spekulują, że w nadchodzących miesiącach może dojść do całkowitej przebudowy kierownictwa partii.