Jego zdaniem można je uznać co najwyżej za pierwszy krok, "mówiąc po przyjacielsku". W debacie prowadzonej w czwartek w Bundestagu Gabriel oświadczył, że można by je też nazwać "kroplą w morzu potrzeb" i że konieczne są dalsze kroki. Wicekanclerz apelował o realistyczne podejście do danych liczbowych. Zwrócił uwagę, że spośród 160 tys. uchodźców, o których mówi KE, ok. 31 tys. przypadłoby na Niemcy, podczas gdy tylko w tym roku do Niemiec przybyło już 450 tys. uchodźców, w tym 105 tys. w sierpniu i 37 tys. w pierwszych ośmiu dniach września. "Być może w całym wrześniu będzie ich 100 tys." - powiedział Gabriel. Podkreślił, że UE jest "wspólnotą odpowiedzialności" i dodał, że KE uczyniła pierwszy krok, ale państwa unijne muszą ich teraz uczynić wyraźnie więcej. Ostrzegał, że "Europa jest teraz w niebezpieczeństwie nie z powodu Grecji, lecz z powodu narastającego egoizmu narodowego państw członkowskich". "Jeśli tego nie przezwyciężymy, to nie będziemy już w stanie przekonać ludzi do idei europejskiej" - podkreślił wicekanclerz Gabriel.