Zdaniem niemieckiego ministra sprawiedliwości Heiko Maasa amerykański koncern posuwa się "bardzo daleko". - Pozostawia użytkowników w nieświadomości, jakie dane są pozyskiwane i w jakim celu konkretnie używane - powiedział socjaldemokrata w wywiadzie dla "Spiegel Online", komentując zmiany, jakie Facebook wprowadził 30 stycznia. - Jeśli Facebook drobiazgowo analizuje nasze ruchy w sieci, łatwo o wywieranie wpływu - dodał Heiko Maas. 30 stycznia Facebook uaktualnił różnorodne zasady korzystania z serwisu. Integralną ich częścią jest reklama. Serwis społecznościowy chce jeszcze dokładniej dopasować swoją reklamę do potrzeb użytkowników, a także analizować ruchy użytkowników poza Facebookiem. Wszystko albo nic Facebook nie daje użytkownikom wyboru: albo akceptują nowe zasady, albo rezygnują z konta Minister Maas skrytykował także niedostateczne możliwości sprzeciwu użytkowników. Każdy użytkownik Facebooka, który nie wyrazi zgody na nowe zasady korzystania z serwisu, może jedynie całkowicie z niego zrezygnować. Każdy, kto w dalszym ciągu będzie korzystał z serwisu, akceptuje tym samym nowy regulamin. Maas postuluje, że zamiast tego, każdy użytkownik musiałby mieć możliwość niewyrażenia zgody na poszczególne części nowego regulaminu. Co, ile i po co? Również rządowa specjalistka ds. internetu Gesche Joost atakuje Facebooka. - Ostatnie zmiany można postrzegać jako naruszenie informacyjnego samostanowienia - powiedziała dla "Spiegel Online". - Koncern musi w jasny i zrozumiały sposób przedstawić, co się z moimi danymi dzieje i wtedy sama mogę podjąć decyzję - powiedziała Joost. Również hamburski pełnomocnik ds. ochrony danych John Caspar żąda od Facebooka wyjaśnień. - Istnieją wątpliwości odnośnie ilości, sposobu i charakteru gromadzenia, przetwarzania i wykorzystywania danych osobowych - powiedział Caspar. Dlatego wystał do koncernu listę pytań, na które Facebook ma odpowiedzieć do końca lutego. Z Facebookiem czy bez? Za to federalna pełnomocniczka ds. ochrony danych Andrea Voßhoff nie będzie podejmować żadnych kroków w tej sprawie. Przekazała, że nie ma żadnych uprawnień kontrolnych odnośnie serwisów społecznościowych i nie mogłaby wszcząć żadnego dochodzenia. Najbardziej sensowną radą, mając na uwadze ochronę danych, byłoby zrezygnowanie z serwisu. W obliczu popularności, jaką cieszy się Facebook, argument ten pozostanie pewnie bez echa. W Niemczech Facebook liczy 27 mln użytkowników, którzy co najmniej raz w miesiącu logują się w serwisie. AFP, dpa / oprac. Katarzyna Domagała, Redakcja Polska Deutsche Welle