Kontrowersyjny eksponat umieszczony został w odrębnym pomieszczeniu. Młodzież poniżej 16. roku życia może go oglądać jedynie za pozwoleniem rodziców bądź prawnych opiekunów. Fotografowanie jest zabronione. Pomysł plastynatora oburzył część opinii publicznej. Chadecki poseł Kai Wegner zażądał w rozmowie z dziennikiem "Bild", by prokuratura sprawdziła, czy tego typu ekspozycja nie narusza niemieckiego prawa. Zdaniem Wegnera plastynator łamie kolejne tabu tylko dla pieniędzy. - Nie służy on ani medycynie ani nauce - ocenił poseł. Von Hagens, nazywany przez niektóre media "doktorem śmiercią", broni się jednak, tłumacząc, że akt seksualny jest częścią ludzkiego życia. Cała ekspozycja nosi tytuł: "Cykl życia". Składa się z 200 eksponatów. Choć przy okazji każdej wystawy naukowcowi zarzucano brak poszanowania dla życia i śmierci, jego ekspozycje zawsze cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Dotychczas obejrzało je około 26 milionów osób na całym świecie. Ciała, które preparuje von Hagens, przekazywane są mu na mocy testamentów. Eksponaty tworzy posługując się opracowaną przez siebie technologią, polegającą na zastępowaniu płynów organicznych substancjami chemicznymi (tzw. plastynacja). Zakład von Hagensa znajduje się w graniczącym z Polską Guben, ma on także laboratorium w Chinach. Kilka lat temu von Hagens planował założenie zakładu plastynacji w Sieniawie Żarskiej w Lubuskiem, gdzie kupił obiekty po starej fabryce. Wywołało to jednak protesty mieszkańców oraz władz miejscowości. Ostatecznie plastynator musiał zrezygnować ze swoich planów ze względu na polskie prawo, które zakazuje przewozu ludzkich zwłok przez granicę osobom prywatnym.