Kłopoty z przelotem miało ponad 30 tysięcy pasażerów. W związku ze strajkiem odwołano 300 lotów, pozostałe zaś mają ogromne spóźnienia. Najgorzej wygląda sytuacja z lotami międzykontynentalnymi i czarterowymi - te samoloty wylecą sześć, siedem godzin później. Na liniach krajowych zorganizowano komunikację zastępczą. Wielu pasażerów swoją podróż kontynuowało pociągami. Negocjacje między załogą a dyrekcją Lufthansy zaczną się dopiero w środę. Piloci chcą 30 procent podwyżki, ale zarząd godzi się jedynie na 17 procent. Dlatego nie wykluczone, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia - strajki powtórzą się.