Jak pisze "Bild", tak ustalono podczas rozmów trzech szefów partii koalicyjnych w czwartek w Berlinie. Wybory następcy Joachima Gaucka, który zrezygnował z ubiegania się o reelekcję, odbędą się 12 lutego 2017 roku. Niemieckie media już w zeszłym miesiącu sugerowały, że chrześcijańscy demokraci i socjaldemokraci zdecydowali się na wystawienie wspólnego kandydata na najwyższy urząd w państwie, żeby na rok przed wyborami parlamentarnymi zademonstrować zdolność do wspólnego działania. Zdaniem SPD najlepszym kandydatem na prezydenta byłby urzędujący minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier. Sekretarz generalna SPD Katarina Barley powiedziała w sobotę, że byłby on "wspaniałym prezydentem Niemiec". Socjaldemokrata jest obecnie najpopularniejszym niemieckim politykiem. Prezydenta Niemiec wybiera liczące obecnie 1260 osób Zgromadzenie Federalne składające się z posłów do Bundestagu oraz takiej samej liczby elektorów wybieranych przez przedstawicielstwa ustawodawcze krajów związkowych (landów). Ofertę kandydowania odrzucił prezes Trybunału Konstytucyjnego Andreas Vosskuhle, argumentując, że z powodów rodzinnych woli pozostać w Karlsruhe. Na giełdzie nazwisk figuruje też szef Bundestagu Norbert Lammert, była sędzia TK Christine Hohmann-Dennhardt oraz były zwierzchnik Kościoła ewangelickiego Wolfgang Huber. Z Berlina Jacek Lepiarz