Zgodnie ze wstępnym planem niemiecko-hiszpańskiej współpracy w związku z dokończeniem budowy rurociągu MidCat, Berlin i Madryt będą "lobbować na rzecz zwiększenia potencjału połączeń z Półwyspem Iberyjskim, aby wzmocnić jego wkład w bezpieczeństwo dostaw (gazu) dla całej UE". "Zbudowanie wystarczająco dużego i przystosowanego do przesyłu wodoru gazociągu przez Pireneje do 2025 roku ma kolosalne znaczenie dla osiągnięcia naprawdę silnego rynku energii w UE, przyspieszenia zielonej transformacji i wzmocnienia strategicznej autonomii UE" - napisano w dokumencie, który cytuje Reuters. Niemcy i Hiszpania a gazociąg przez Pireneje Budowa MidCat miała być jednym z tematów środowego spotkania kanclerza Niemiec Olafa Scholza i premiera Hiszpanii Pedro Sancheza w hiszpańskim mieście La Coruna. Przeciwny budowie gazociągu jest prezydent Francji Emmanuel Macron. Pirenejski gazociąg MidCat (Midi-Catalunya), prowadzący z hiszpańskiej Katalonii do le Midi, jak nazywana jest południowa Francja, został po raz pierwszy uruchomiony w 2013 roku, ale w 2019 roku zawieszono go ze względów ekologicznych i ekonomicznych. Gazociąg MidCat. Niemcy naciskają na Francję Dwa mniejsze rurociągi, które istnieją już między Hiszpanią a Francją, są według Macrona niewykorzystane nawet kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Dla Niemiec MidCat byłby ważny nie tylko z powodu transportu gazu, ale także - w przyszłości - zielonego wodoru, który mógłby płynąć do niemieckich zakładów przemysłowych - napisał "Handelsblatt". Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę Niemcy szukają alternatywy dla rosyjskiego gazu i stąd zainteresowanie rurociągiem pirenejskim, który może "wnieść ogromny wkład w złagodzenie sytuacji w zakresie dostaw" zdaniem Scholza. Wybuchy obok gazociągów Nord Stream Chęć dokończenia budowy rurociągu MidCat Niemcy i Hiszpania ogłosiły po tym, jak świat obiegła informacja o - spowodowanych prawdopodobnie przez sabotaż - eksplozjach, które uszkodziły gazociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Eksplozje w pobliżu NS1 i NS2 zarejestrowały pod koniec września stacje pomiarowe w Szwecji i Danii. Szwedzka telewizja SVT podała, że zdarzenia badane są przez Niemców jako celowe ataki. - Nie ma wątpliwości, że to eksplozje - stwierdził Björn Lund, wykładowca sejsmologii w szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmicznej SNSN. - Wyraźnie widać, że fale odbijały się od dna. Nie ma wątpliwości, że to był wybuch - powiedział.