Z uwagi na wyjątkowy ciężar popełnionych czynów skazany nie może praktycznie liczyć na przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu 15 lat kary. Gdyby nawet do tego doszło, zostałby umieszczony na resztę życia w areszcie prewencyjnym. Grzegorz W. dysponował insuliną, gdyż w przeciwieństwie do swych ofiar jest cukrzykiem. W trakcie procesu odmówił składania zeznań, ale w ostatnim słowie przeprosił rodziny ofiar i wyraził skruchę. - To, co uczyniłem, było bardzo brutalne i pozostaje brutalne - powiedział.