Schroeder (na czele rządu w latach 1998-2005) wezwał do stworzenia "Agendy 2020", która wytyczałaby cele "nowoczesnej polityki imigracyjnej". Przy obecnych tendencjach demograficznych z czasem ludność Niemiec w wieku produkcyjnym drastycznie zmaleje - zauważył polityk SPD. "Dlatego potrzebujemy imigracji w naszym systemie socjalnym. Bez niej w przyszłości nie będziemy nas stać na wypłacanie emerytur" - dodał. Były kanclerz podkreślił, że obecny proces rozpatrywania wniosków o przyznanie azylu wielu ludziom nie daje żadnych szans na pozostanie w Niemczech. "Jeśli próbujemy zamknąć drzwi do postępowań azylowych, musimy otworzyć drzwi dla imigracji. Tylko jej legalizacja daje szansę na jej kontrolowanie" - ocenił. "Nie wolno nam utrudniać migracji w granicach Europy i do Europy poprzez tworzenie nowych żelaznych kurtyn. Musimy imigracją kierować, zintegrować ją i stworzyć perspektywy w krajach, z których przybywają imigranci" - przekonywał Schroeder. Obecny szef SPD i wicekanclerz Sigmar Gabriel ostro skrytykował w sobotę obecną politykę krajów UE wobec kryzysu związanego z napływem uchodźców. "Nie może być tak, że tylko kilka krajów europejskich przyjmuje uchodźców i że Niemcy jako jedyny kraj zaoferowały pomoc przy opanowaniu sytuacji na greckiej wyspie Kos, na którą w ostatnim czasie przybywały tysiące przybyszów" - podkreślił. "Tylko solidarna i jednolita polityka imigracyjna na poziomie UE zagwarantuje, że granice między krajami wspólnoty pozostaną otwarte na stałe" - dodał. Niemcy borykają się z największą od 25 lat falą uchodźców. Apelują do partnerów z UE o przestrzeganie prawa azylowego i domagają się solidarności. Wobec braku reakcji z innych europejskich stolic sugerują przywrócenie kontroli na granicach. Z szacunków niemieckich władz wynika, że w tym roku liczba cudzoziemców, którzy wystąpią o azyl w Niemczech, może wynieść ponad 800 tys. - czterokrotnie więcej niż rok temu i najwięcej od zjednoczenia kraju w 1990 r. Rzeczywista skala imigracji jest jeszcze większa, ponieważ prognoza MSW nie obejmuje przepływu osób z innych krajów UE, w tym Bułgarii i Rumunii. Problem uchodźców, z których wielu uciekło przed wojną domową i prześladowaniami z Syrii, Iraku czy krajów afrykańskich, wyzwoliła w niemieckim społeczeństwie falę pomocy, ale jednocześnie rośnie też - podsycany przez skrajną prawicę - sprzeciw wobec polityki przyjmowania uchodźców. Od miesięcy niemal codziennie dochodzi do incydentów, ataków i podpaleń ośrodków dla imigrantów. Na porządku dziennym są pikiety i demonstracje przeciwko azylantom.