W poniedziałek w stolicy Niemiec ukonstytuowała się nowa rada fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która stworzyć ma berlińskie muzeum. Gremium to zapoznało się z przygotowanym przez dyrektora fundacji Manfreda Kittela 28-stronicowym projektem koncepcji na temat wystawy. Jak poinformował Neumann, projekt Kittela uznano za "dobrą podstawę do dalszych prac". Dokument zostanie poddany dyskusji w radzie naukowej fundacji, która ma będzie nominowana 22 listopada. - Przy wszystkich trudnościach i różnicach zdań, także ze strony historyków, dyrektorowi fundacji udało się przedstawić koncepcję, która została uznana za dobrą podstawę do dalszej dyskusji. Dlatego to dobry dzień dla fundacji - powiedział Neumann dziennikarzom. Jak dodał, wszyscy członkowie rady fundacji potwierdzili podczas poniedziałkowej debaty, że ich celem jest urzeczywistnienie projektu ośrodka muzealno-dokumentacyjnego na temat wysiedleń. - Zakładam, że w przyszłym roku, możliwe że przed wakacjami, dokument (koncepcja wystawy - red.) zostanie ostatecznie przyjęty, byśmy mieli solidną podstawę dla urzeczywistnienia projektu centrum dokumentacyjno-muzealnego - powiedział minister. Jeden z przedstawicieli Bundestagu w radzie fundacji, socjaldemokrata Wolfgang Thierse ocenił, że przygotowane przez dyrektora fundacji założenia przyszłej wystawy "zasługują na naukową i polityczną dyskusję" z udziałem naukowców i opinii publicznej. - Debata może tylko przysłużyć się naszemu projektowi - powiedział Thierse. Zaproponowane przez dyrektora fundacji założenia przyszłej wystawy czynią centralnym tematem ekspozycji ucieczkę i wypędzenie milionów Niemców w trakcie II wojny światowej i bezpośrednio po niej. Kittel proponuje również ukazanie "europejskiej perspektywy" tych wydarzeń, a zatem losów także innych narodów Europy, które padły ofiarą przymusowych migracji. Chronologicznie wystawa miałaby rozpoczynać się od zakończenia pierwszej wojny światowej, jako "katalizatora czystek etnicznych" oraz proklamowanej wówczas idei samostanowienia narodów, która - jak pisze Kittel - była stosowana wybiórczo i czasami stawała się "farsą". Znacząca część ekspozycji powinna być też poświęcona ideologii nazistowskiej, wojnie i zbrodni ludobójstwa. Kittel zapewnia w swym dokumencie, że fundacja sprzeciwia się wszelkiej relatywizacji czy próbom interpretacji historii. Zgodnie z zapowiedziami w pierwszym posiedzeniu 21-osobowej rady fundacji nie wzięło udziału dwoje przedstawicieli Centralnej Rady Żydów w Niemczech. Na początku września zawiesiła ona swoje członkostwo w fundacji w proteście przeciwko obecności w tym gremium dwóch przedstawicieli Związku Wypędzonych (BdV) oskarżanych o wygłaszanie rewanżystowskich opinii. Wiceprzewodniczący Centralnej Rady Żydów Salomon Korn oświadczył w rozmowie z tygodnikiem "Der Spiegel", że ma też zastrzeżenia do koncepcji wystawy w przyszłym muzeum, bo uwzględnia ona ogólnie ponad 30 grup etnicznych, które padły ofiarą wypędzeń w Europie. - Żydzi byli pierwszymi wypędzonymi w tym kraju, a tego się wystarczająco w projekcie nie docenia - powiedział Korn. Jak dodał, koncepcja nie mówi też o tym, że wielu Niemców wysiedlonych ze wschodu miało udział w holokauście. Thierse wyraził nadzieję, że przedstawiciele Centralnej Rady Żydów powrócą do współpracy w radzie fundacji. - Lepiej można wpływać na projekt, jeśli się przy nim współpracuje, a nie krytykuje z zewnątrz - ocenił. Zdaniem Neumanna pomimo nieobecności przedstawicieli społeczności żydowskiej w fundacji, ich zastrzeżenia do projektu wystawy zostaną uwzględnione w dalszych pracach. - Będę się cieszył, jeśli Centralna Rada Żydów powróci do współpracy - powiedział. Jak zaznaczył, fundacja będzie jednak kontynuować pracę, bez względu na decyzję Centralnej Rady Żydów. Minister poinformował też, że prowadzone są rozmowy z naukowcami z zagranicy, także z Polski, w sprawie ich udziału w radzie naukowej fundacji. - Mamy konkretne wyobrażenia, ale lista nazwisk zostanie opublikowana dopiero 22 listopada - zaznaczył. Z fundacją "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" od początku związane są konflikty. Przez wiele miesięcy spierano się o kandydaturę szefowej BdV Eriki Steinbach do rady fundacji. Ze względu na krytyczne stanowisko Polski nominację tę blokowała najpierw SPD, a następnie nowy partner koalicyjny chadeków - liberalna FDP. Dopiero w lutym tego roku Steinbach zrezygnowała z kandydowania do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" w zamian za wprowadzenie do ustawy o fundacji zmian zgodnych z postulatami BdV. Z kolei jesienią zeszłego roku ujawnił się spór merytoryczny o kształt przyszłej wystawy, gdy z rady naukowej fundacji wystąpił jedyny zasiadający w niej polski historyk, prof. Tomasz Szarota. Wiosną zaś uczyniła to czeska naukowiec Kristina Kaiserova, a po niej niemiecka publicystka Helga Hirsch.