Po usłyszeniu wyroku oskarżona złożyła apelację. Jednak po kilku godzinach zgodziła się na wyrok: kilku miesięcy w zawieszeniu. Ponadto lekarka musi zapłacić pięciocyfrową kwotę rodzinie dziecka i czterocyfrową kwotę instytucji charytatywnej. Zgodnie z aktem oskarżenia dr Irmgard G. była mocno pijana podczas spaceru ze swoim psem w dzielnicy Nymphenburg w Monachium. Według zarzutów postawionych przez prokuraturę, kobieta była tak pijana, że "nie mogła prowadzić swojego psa". Czterolatek zaatakowany Feralnego dnia czterolatek wszedł razem ze swoją matką na rower. W pewnym momencie chłopiec upadł i został zaatakowany przez dalmatyńczyka, który zerwał się ze smyczy. - Bluza z kapturem była cała we krwi, a synowi brakowało dużego kawałka prawego ucha. Ten został odnaleziony na łące, a następnie przyszyty z powrotem podczas operacji. Mój syn był leczony tygodniami, ale nastąpiła martwica - powiedziała matka w sądzie. Chłopiec musi teraz żyć z połową ucha. - Rekonstrukcja oznaczałaby dla niego jeszcze cztery operacje - dodała. Atak psa wywołał u dziecka traumę. Musiało zostać objęte długoterminową terapią. Nie pierwszy taki incydent Okazuje się, że dalmatyńczyk nie po raz pierwszy zaatakował dzieci. Kilka tygodni wcześniej przed zdarzeniem z czterolatkiem, pies zaatakował dwójkę innych dzieci. Kobieta została skazana na grzywnę za nieumyślne uszkodzenie ciała oraz została zobligowana do tego, by swojego pupila wyprowadzać na spacer wieczorowo porą, kiedy ulice są puste. ZOBACZ: USA: Małpa oderwała kobiecie ucho, a 72-latek został ugryziony przez zebrę