Pozew ma być reakcją na niedawny wyrok włoskiego Sądu Najwyższego, który orzekł, że Niemcy muszą zapłacić odszkodowanie rodzinom dziewięciu cywilów, zamordowanych przez hitlerowców w Toskanii w czasie II wojny światowej. "W Hadze rząd federalny chce wykorzystać argument, że suwerenne działania państw, także poprzez ich armię, są chronione tzw. immunitetem państwowym" - informuje "Spiegel". Jak dodaje, niemieccy dyplomaci obawiają się "fali skarg z powodu historycznej niesprawiedliwości" także w innych krajach. "Prowadziłoby to do niepewności prawnej na całym świecie" - cytuje tygodnik swych rozmówców. W samych Włoszech toczy się 51 podobnych spraw, jak ta, w której wyrok wydano 21 października. Orzeczenie włoskiego Sądu Najwyższego dotyczyło masakry dokonanej 29 czerwca 1944 roku w wioskach Civitella, Cornia i San Pancrazio. Zginęły wówczas łącznie 203 osoby, w tym wiele kobiet i dzieci. Był to odwet hitlerowców za zabicie trzech Niemców przez włoskich partyzantów. Sędziowie podtrzymali wydany w zeszłym roku wyrok sądu apelacyjnego, który postanowił, że krewnym ofiar należy wypłacić w sumie 800 tys. euro zadośćuczynienia. Odrzucono argumentację strony niemieckiej, która twierdziła, że na mocy porozumień z 1947 i 1961 roku RFN została zwolniona z finansowej odpowiedzialności za zbrodnie, popełnione przez nazistowskich żołnierzy. Już w czerwcu tego roku sąd kasacyjny w Rzymie orzekł, że Niemcy muszą wypłacić odszkodowania około 50 Włochom z Val di Susa, wywiezionym do hitlerowskich obozów pracy. Wyroki te stanowią precedens m.in. dla roszczeń rodzin ofiar masakry na 218 Grekach, zamordowanych w czerwcu 1944 roku w miejscowości Distomo. Złożyli oni skargę w sądzie we Florencji, żądając konfiskaty Villi Vigoni nad jeziorem Como, w której mieści się budynek niemieckiego instytutu kulturalnego.