Nowe naloty na Kabul Amerykańskie samoloty wznowiły dzisiaj wieczorem bombardowania stolicy Afganistanu - Kabulu. Co najmniej dwie bomby spadły koło lotniska w północnej części miasta - twierdzą świadkowie. Nie słychać było strzałów talibańskiej obrony przeciwlotniczej, w znacznym stopniu zniszczonej podczas poprzednich nalotów. Zacieśnia się "pętla" wokół bin Ladena Sieci telewizyjne ABC i Fox, powołując się na przedstawicieli wywiadu, twierdzą, że siły zbrojne USA zawęziły poszukiwania przywódcy al-Kaidy do zaledwie kilku kompleksów jaskiń i tuneli. Telewizja Fox twierdzi, że chodzi o sześć kryjówek. Ich wyjścia są pod nieustanną, 24-godzinną obserwacją z lądu i powietrza. W amerykańskim dowództwie operacji trwa debata na temat dalszych kroków. Brane są pod uwagę dwie możliwości: bombardowania wylotów tych jaskiń i tuneli przy pomocy ciężkich bomb burzących, paliwowo-powietrznych i napalmu, albo wysłanie oddziałów specjalnych. To drugie rozwiązanie jest trudniejsze i zdecydowanie bardziej niebezpieczne, daje jednak szanse na dokładne poznanie losu Osamy bin Ladena, który w razie bombardowań mógłby nigdy nie zostać znaleziony. Pojawiła się też informacja, że celem rajdu sił specjalnych na lotnisko i posiadłość przywódcy talibów mułły Omara w rejonie Kandaharu - o którym tyle mówiono - było tylko i wyłącznie odwrócenie uwagi od lądowania sił specjalnych w innych miejscach Afganistanu. To właśnie tamte oddziały mają wykonać rzeczywiste zadanie. Decyzja o tym, jak i kiedy ma zostać podjęta osobiście przez prezydenta Busha. Konsul talibów w Karaczi: Mułła Omar i bin Laden bezpieczni Konsul talibów w pakistańskim Karaczi powiedział dzisiaj, że lider ich ruchu mułła Mohammad Omar i saudyjski dysydent Osama bin Laden są chronieni przed wszelkimi "amerykańskimi krzywdami".więcej na ten temat Zagrożone mosty w Kaliforni - Z kilku źródeł otrzymaliśmy pogróżki, które przez organy ochrony prawa zostały uznane za wiarygodne, a z których wynika, że między 2 a 7 listopada w godzinach szczytu podjęta zostanie próba wysadzenia w powietrze jednego z mostów - powiedział gubernator Kalifornii Gray Davis . Wśród zagrożonych mostów znalazły się Golden Gate i Oakland Bay w San Francisco, Vincent Thomas w Los Angeles oraz Coronado w San Diego. Davis poinformował, że w rejonie wszystkich tych przepraw zaostrzono środki bezpieczeństwa. Posłuchaj relacji korespondenta RMF w USA, Grzegorza Jasińskiego: Niemcy: Podejrzenie drugiego przypadku wąglika Władze niemieckiej służby zdrowia poinformowały o podejrzeniu drugiego przypadku wąglika w Niemczech. Wcześniej ministerstwo zdrowia niemieckiego kraju związkowego Turyngii poinformowało, że w liście do odbiorcy w tym landzie znaleziono bakterię wąglika. Dwukrotne badania wykazały obecność bakterii wąglika - powiedział dzisiaj rzecznik ministerstwa. Próbka materiału z Turyngii została przetransportowana do dalszych badań do Berlina. Jeszcze w dzisiaj wieczorem mogą być znane ostateczne wyniki badań - powiedział Thomas Schulz z ministerstwa zdrowia w Erfurcie. Wcześniejsze badania wykonano w laboratorium w Jenie. Podejrzany list został wysłany do firmy w Rudolstadt we wschodniej Turyngii. Nie ma jednak zagrożenia dla ludności i pracowników firmy, ponieważ podejrzany list nie został otwarty - powiedział Schulz telewizji informacyjnej n-tv. Minister zdrowia Niemiec: nie ma wąglika w żadnej z badanych przesyłek Przeprowadzone w berlińskim instytucie im. Roberta Kocha badania specjalistyczne nie wykazały obecności zarazków wąglika w żadnej z trzech badanych przesyłek. - Nie ma żadnych oznak obecności wąglika - powiedziała dzisiaj w Berlinie minister zdrowia Ulla Schmidt. Schmidt zastrzegła jednak, że ostateczne wyniki badań będą znane dopiero jutro rano. Negatywny wynik dotyczy wszystkich trzech badanych w laboratorium listów - jednego z Rudolstadt w Turyngii oraz dwóch z Neumuenster w Szlezwiku-Holsztynie. Początkowe testy, przeprowadzone w miejscowych laboratoriach, dały powód do podejrzenia, że w kopertach mogą się znajdować zarazki wąglika. Dyrektor instytutu Reinhard Kurth powiedział, że genetyczna analiza substancji wykazała obecność bakterii podobnych do wąglika. Pakistan: Trzy przypadki wąglika Władze pakistańskie poinformowały dzisiaj, że w kraju wykryto już trzy listy, zawierające przetrwalniki wąglika, jednak nie spowodowały one zakażeń. - Są trzy potwierdzone przypadki, ale na szczęście ludzie nie zostali zarażeni - powiedział agencji AFP minister nauki i techniki Attur Rehman. Listy z wąglikiem znaleziono w jednym z banków, w firmie informatycznej i w gazecie. Wcześniej główny rzecznik pakistańskiego rządu generał Rashid Qureshi mówił dwóch wykrytych przypadkach wąglika. - Z tego co wiem, do tej pory wykryte zostały dwa przypadki wąglika. Jeden w biurze jednej z gazet (chodzi o wpływową "Daily Jang"), drugi - w montowni komputerów lub w laboratorium komputerowym" - powiedział Qureshi na konferencji w MSZ. Osobom, które mogły mieć kontakt z bakterią wąglika, podano antybiotyki. Qureshi powiedział, że nie sądzi, aby ktoś został zarażony. Dodał też, że za wcześnie na ocenę, czy wąglik w Pakistanie ma związek z podobnymi przypadkami w USA, gdzie zmarły cztery osoby. Grecja: List z bakteriami w ambasadzie USA w Atenach Ambasada amerykańska w Atenach dostała list zawierający jakieś bakterie. Trwa badanie, czy nie są to bakterie wąglika - poinformował dzisiaj rzecznik placówki Nikos Karamolengos. List przyszedł z pocztą dyplomatyczną. - Zawierał substancję, w której znaleziono bakterie - powiedział Karamolengos. Nie wiadomo, jakie to są bakterie. Wyniki badań na obecność wąglika będą znane w poniedziałek. Części pracowników ambasady prewencyjnie podano antybiotyki. Zbombardowany szpital w Afganistanie Bardzo silna eksplozja wstrząsnęła wczoraj wieczorem Kabulem, w czasie, gdy samoloty amerykańskie dokonywały kolejnych nalotów na afgańską stolicę. Informację przekazała AFP, powołując się na mieszkańców. Eksplozja w Kabulu nastąpiła o godz. 22.30 czasu lokalnego. Talibska obrona przeciwlotnicza, poważnie osłabiona przez poprzednie bombardowania, nie odpowiedziała na wieczorny atak, pierwszy po spokojnych nocach we wtorek i środę. Stowarzyszenie Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca potwierdziło, że podczas wczorajszych nalotów bomba trafiła w jedną z klinik Czerwonego Półksiężyca. Informując o tym, stowarzyszenie nie potwierdziło jednak doniesień talibów, jakoby podczas tego bombardowania zginęło kilkanaście osób. Pozycje talibów na linii frontu ok. 40 km na północ od Kabulu były w ostatnich dniach intensywnie bombardowane. Amerykanie użyli w tym celu ciężkich bombowców B-52. Talibowie zatrzymali zwolenników byłego króla Afgańscy talibowie zatrzymali 25 zwolenników byłego króla Afganistanu. Prawdopodobnie dzisiaj odbędzie się egzekucja części z nich - podała afgańska agencja AIP. Zdaniem AIP, zatrzymani to bliscy plemiennego przywódcy Hamida Karzai, współpracującego z byłym monarchą afgańskim Zahirem Szahem. Afgańska agencja pisze, że kilku z grupy aresztowanych zostanie powieszonych w Kandaharze. Tymczasem rosyjska agencja ITAR-TASS w dzisiejszym serwisie podała, że talibowie udaremnili podjętą przez amerykańskich komandosów próbę wywiezienia z Afganistanu właśnie Hamida Karzai, doradcy przebywającego na wygnaniu w Rzymie byłego afgańskiego monarchy. Informacji ITAR-TASS nie potwierdzają jednak inne źródła. Tysiąc bojowników przekroczyło granicę Około tysiąc radykalnych islamistów z Pakistanu przekroczyło dzisiaj rano granicę udając się do talibskiego Afganistanu, chcąc wziąć udział w wojnie z USA. Według talibów, islamiści przybyli już do Dżalalabadu. Jest to część spośród tysięcy ochotników przebywających w pasie terytoriów plemiennych w pakistańskim Pograniczu Północno-Zachodnim (NFWP). Terytoria te są w pełni autonomiczne i rząd centralny ma na nich niewielkie uprawnienia. Dzisiaj dziennik "The News" podał, że granicę afgańską przeszło w ostatnich dnia co najmniej 1200 innych uzbrojonych Pakistańczyków. Pakistański dziennik podaje, iż wśród islamskich ochotników znajdują się zarówno mali chłopcy jak i dorośli mężczyźni. Zdaniem gazety, na możliwość przejścia na afgańską stronę czeka obecnie na terenach pogranicznych około ośmiu tysięcy Pakistańczyków. Podobieństwo mini-bomb i racji żywnościowych Pentagon przyznał wczoraj, że "nieszczęśliwie" się złożyło, iż racje żywnościowe zrzucane przez Amerykanów w Afganistanie i mini-bomby znajdujące się w pociskach kasetowych używanych przy nalotach są tego samego - żółtego - koloru. Pociski kasetowe otwierają się nad ziemią wyrzucając na wszystkie strony zamknięte w nich mniejsze pociski, które wybuchają w chwili kontaktu z celem. Jednak ok. 10 proc. tych mini-bomb spada na ziemię i nie eksploduje. Niewybuchy te stanowią zagrożenie dla ludności cywilnej.więcej na ten temat