Około 50 neonazistów napadło na uczestników wiecu zorganizowanego przez Centralę Niemieckich Związków Zawodowych (DGB) na rynku w Weimarze. Napastnicy wyrwali przemawiającemu na wiecu deputowanemu SPD Carstenowi Schneiderowi z ręki mikrofon, skandowali skrajnie prawicowe hasła i bili uczestników zgromadzenia - informuje agencja dpa. Według świadków incydentu napastnicy przedstawiali się jako "Młodzi Narodowi Demokraci" - organizacja, będąca młodzieżówką NPD. Atakujący bili ludzi drzewcami od transparentów - powiedział telewizji ZDF jeden ze związkowców. Carsten powiedział ZDF, że incydent przypomniał wydarzenia z czasów przed dojściem Adolfa Hitlera do władzy w 1933 roku, gdy socjaldemokraci i komuniści byli obiektem ataków ze strony nazistów. Policja mówiła początkowo o 15 rannych, skorygowała jednak tę liczbę później do czterech. Jedna poszkodowana osoba została odwieziona do szpitala. Związki zawodowe skrytykowały niewystarczające zabezpieczenie wiecu ze strony policji. Większość sił policyjnych z Turyngii - landu, w którym leży Weimar - znajdowała się w Erfurcie i Saalfeld, gdzie odbywały się marsze neonazistów. W Neubrandenburgu, w Meklemburgii, lewicowi demonstranci zablokowali przemarsz neonazistów. Po kilkugodzinnych przepychankach organizatorzy odwołali marsz.