To właśnie toksyczne algi, zdaniem ekspertów, stały się bezpośrednią przyczyną śnięcia setek ton ryb w Odrze. Nie ustalono jednak, kto odpowiada za źródło zrzutu zanieczyszczeń i wzrost zasolenia Odry. Zwiększone zasolenie Odry. Czy jest się czego obawiać? "Ministerstwo Środowiska podało, że obserwowane obecnie wartości były poniżej wskaźników odnotowanych w lecie, ale znacznie powyżej średnich wartości występujących w minionych latach" - napisano "TAZ". Chodzi m.in. o przewodność elektryczną wody, która jest wskaźnikiem zawartości soli. Zdaniem Ministerstwa Środowiska w Brandenburgii obecna temperatura wody, wynosząca około 13 stopni Celsjusza, nie doprowadzi do gwałtownego i masowego wzrostu trujących alg. Występują one bowiem głównie w wodach tropikalnych i subtropikalnych. Jak powiedział tygodnikowi "Die Zeit" Christian Wolter, badacz Instytutu Ekologii Słodkowodnej i Rybactwa Śródlądowego im. Leibniza w Berlinie, "temperatury wody są teraz zbyt niskie dla zakwitu glonów. Ale przeraża mnie fakt, że nie robi się nic z przyczyną katastrofy, do której doszło w lecie, tylko dlatego, że nie widać już martwych ryb". Brandenburgia idzie do sądu ws. działań Polski Ukazująca się we wschodniej Brandenburgii gazeta "Maerkische Oderzeitung" (MOZ) informuje zaś, że brandenburskie Ministerstwo Środowiska zamierza złożyć do sądu skargę, aby w ten sposób wyegzekwować wstrzymanie prac przy rozbudowie Odry, które prowadzone są po polskiej stronie. Poinformował o tym w ubiegłym tygodniu Axel Vogel, minister środowiska. "Skarga w przyspieszonym trybie postępowania musi wpłynąć do właściwego sądu administracyjnego w Warszawie najpóźniej do 16 listopada, a sąd musi ją rozstrzygnąć w ciągu miesiąca. Oznacza to, że decyzji o ewentualnym wstrzymaniu budowy można się spodziewać do połowy grudnia" - czytamy w "MOZ". Nie byłaby to pierwsza skarga złożona w tej sprawie. Pod koniec września organizacje ekologiczne Nabu, BUND z Brandenburgii i Deutsche Naturschutzring złożyły podobny pozew. Ponadto, warszawski sąd administracyjny już w czerwcu br. uwzględnił wcześniejszy pozew Brandenburgii i stowarzyszeń ekologicznych przeciwko Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ). Dotyczył on rozpoczęcia rozbudowy Odry jeszcze przed zakończeniem procedury transgranicznej oceny oddziaływania na środowisko. GDOŚ nie zgodził się jednak z zastrzeżeniami wobec prac budowlanych, uwzględnił jedynie dodatkowe kryteria ochrony środowiska, o które postulowała strona niemiecka. Wezwanie do wstrzymania prac Polska prowadzi prace na Odrze na podstawie umowy z 2015 roku zawartej między oboma krajami. Organizacje ekologiczne w Polsce i w Niemczech, a także niemieckie Ministerstwo Środowiska kwestionują jednak od pewnego czasu to porozumienie, ponieważ nie uwzględnia ono konsekwencji zmian klimatycznych. Do wstrzymania prac wezwała w sierpniu br. niemiecka minister środowiska Steffi Lemke (Zieloni). "Fakt, że kraj związkowy Brandenburgia przygotowuje obecnie działania prawne w celu powstrzymania budowy, wskazuje, że rząd federalny nie będzie aktywnie stawał na drodze rozbudowy Odry po polskiej stronie. Brandenburski minister środowiska Axel Vogel chciał, aby w sprawę zaangażował się rząd Niemiec. Jednak według doniesień z Berlina, strona niemiecka nie będzie zadzierać z Polską w sprawie Odry w związku z kryzysem energetycznym i ogólną sytuacją w polityce zagranicznej" - pisze "Maerkische Oderzeitung". Monika Stefanek, polska redakcja Deutsche Welle