Niemiecka policja podejrzewa, że 49-letni były rolnik jest odpowiedzialny za setki zwłok świń odnalezionych w opuszczonym gospodarstwie w Nikolausdort w gminie Garrel położonej w powiecie Cloppenburg w kraju związkowym Dolna Saksonia. 250 padłych świń w opuszczonej chlewni Najpierw pod koniec sierpnia w opuszczonym gospodarstwie odkryto około 250 ciał padłych zwierząt, które były już w znacznej części zmumifikowane - poinformowała w miniony piątek agencja DPA. Informacje o podejrzanym gospodarstwie trafiły najpierw do służb sanitarno-weterynaryjnych, a potem powiadomiono policję. Jednak w trakcie postępowania wyjaśniającego służby weterynaryjne i policja przeszukały kolejne dwie tuczarnie. - W jednym z tych miejsc znaleziono około 600 zwłok świń, które najwyraźniej musiały umrzeć wiele lat temu - powiedziała portalowi om-online.de rzeczniczka policji Simone Buse. Komenda policji Cloppenburg/Vechta podała w środę w najnowszym komunikacie, że na kolejne zwłoki zwierząt natrafili w obecności funkcjonariuszy pracownicy inspekcji weterynaryjnej na początku tego tygodnia.W Chinach zbudowano 13 piętrowy hotel... dla świń. Ma je chronićW sumie na terenie jednego gospodarstwa zdaniem śledczych padło z nieustalonych jeszcze przyczyn 850 tuczników. Jednak nieoficjalnie wiadomo, że zwierzęta zostały pozostawione samym sobie. Weterynarze oceniają, że za życia tuczniki osiągnęły przeciętną wagę około 70 kilogramów. Zmumifikowane tuczniki padły 9 lat temu Władze sanitarne podejrzewają, że zwierzęta zmarły przed dziewięciu laty. W śledztwie ustalono jak dotąd, że były rolnik, mieszkaniec Garrel, miał hodować trzodę chlewną jeszcze w 2012 roku. Potem jednak miał się wyprowadzić w 2018 roku do Oldenburga, a gospodarstwo zostawił opuszczone. Policja podejrzewa, że w chwili wyprowadzki hodowcy świnie nie żyły już od sześciu lat. Może to oznaczać, że mężczyzna zamieszkiwał gospodarstwo ze zwłokami przez wiele lat i nikt tego nie zauważył.Policja prowadzi śledztwo w sprawie naruszenia przepisów ustawy o zwierzętach. 49-latek będzie najprawdopodobniej musiał także zapłacić za utylizację padłych zwierząt.Macierzyństwo loch: Ból, ścisk i prętyNiemiecki oddział międzynarodowej organizacji Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt złożył skargę w tej sprawie w prokuraturze w Oldenburgu.W marcu 2018 roku także w Garrel doszło do pożaru innej chlewni, w którym zginęło 2500 macior i prosiąt. Po wybuchu pożaru nie udało się bowiem ewakuować zwierząt z 16 zagród.