Kierowca mercedesa, jadący pod prąd, zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo mitsubishi, którym podróżowali Polacy. Wypadek miał miejsce w rejonie miejscowości Breitenworbis i Leinefelde-Worbis (Turyngia) - informuje w środę rano portal "Thueringen24". 80-latek jechał pod prąd przez trzy kilometry - poinformowała policja. Około godziny 14. doszło do śmiertelnego zderzenia z mitsubishi z Polski, którym podróżowali 23-letnia kobieta i 45-letni mężczyzna - obydwoje zginęli na miejscu. Śmierć poniósł też kierowca mercedesa. MSZ potwierdziło śmierć Polaków Doniesienia o śmierci obywateli Polski w tym wypadku potwierdziło w środę rano polskie MSZ. "Zgodnie z procedurami, Centrum Zarządzania Kryzysowego właściwego Urzędu Wojewódzkiego nawiązało kontakt z rodziną poszkodowanych i przekazało potwierdzone informacje o wypadku. Jednocześnie, konsulowie z polskiej placówki w Berlinie pozostają w stałym kontakcie z właściwymi służbami niemieckimi oraz polskimi i udzielają wszelkiej niezbędnej pomocy" - podał resort spraw zagranicznych. "Mitsubishi było tak mocno zdeformowane siłą uderzenia, że straż pożarna musiała rozcinać wrak ciężkim sprzętem, aby wydobyć ofiary" - podkreśla "Thueringen24" i dodaje, że "na zdjęciach z wypadku widoczne są gałęzie choinki i najprawdopodobniej prezenty świąteczne". Autostrada pozostawała zablokowana przez policję do godz. 21. "Śledztwo zostało umorzone, ponieważ sprawca wypadku nie żyje" - poinformował w środę rano rzecznik policji. Śledczy wciąż jednak poszukują świadków, którzy albo widzieli wypadek, albo sami byli narażeni na niebezpieczeństwo ze strony jadącego pod prąd kierowcy.