Sprawa ma wymiar międzynarodowy, bo fajerwerkami handlowała niemiecko-holenderska grupa. Zatrzymano dwóch mężczyzn. Materiały pirotechniczne były przechowywane w kompleksie bunkrów w pobliżu miejscowości Ochtrup na granicy Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Fajerwerki były sprzedawane w sklepach internetowych zarówno w Niemczech jak i Holandii. Zdaniem policji były niecertyfikowane i uznawane w obu krajach za "zagrażające życiu". Wartość rynkowa zarekwirowanych petard wynosi ponad 15 mln euro. Podejrzani do magazynowania materiałów pirotechnicznych wykorzystywali dziewięć ze 100 bunkrów byłego wojskowego kompleksu w pobliżu Ochtrup. Niemieccy policjanci mówią o wielkim sukcesie, bo nielegalne magazyny udało się odkryć dzięki dobrze przygotowanej akcji policjantów z Holandii i Niemiec. Rozpoczęła się ona w Rotterdamie, skąd TIR-em w trasę do Niemiec wyruszył kontener, w którym znajdowało się 25 ton nielegalnych petard. Wiele artykułów trafia z Polski Niecertyfikowane fajerwerki są co roku sporym problemem dla niemieckich służb. Wiele takich artykułów trafia tu również z Polski. Przed końcem roku policja ostrzega przed konsekwencjami, jakie niesie za sobą zakup oraz używanie nielegalnych produktów pirotechnicznych. Za nielegalny import i zakup można zapłacić grzywnę w wysokości do nawet 10 tys. euro. Osoby przyłapane na odpalaniu fajerwerków niedopuszczonych na niemiecki rynek mogą zapłacić nawet do 50 tys. euro lub trafić do więzienia. Kodeks karny przewiduje tu karę pozbawiania wolności do lat trzech.