Powodem opóźnienia otwarcia nowego stołecznego portu lotniczego w Niemczech były problemy z systemem ochrony przeciwpożarowej, który nie jest jeszcze w pełni sprawny i nie przeszedł odbioru technicznego. Lotnisko im. Willy'ego Brandta miało zacząć pracować już 3 czerwca bieżącego roku, o czym od kilku miesięcy przypominała wielka kampania reklamowa w stolicy Niemiec. Linie lotnicze rozpoczęły już sprzedaż biletów na loty z nowego portu lotniczego. Miał on również obsłużyć podróżnych udających się na Euro 2012 do Polski i na Ukrainę. Jednak w zeszłym tygodniu nieoczekiwanie poinformowano, że termin ten nie zostanie dotrzymany, a lotnisko będzie czynne najpewniej dopiero po wakacjach. W czwartek Wowereit poinformował jednak, że odpowiedzialne za odbiór techniczny władze nie zaaprobują częściowo zautomatyzowanego rozwiązania systemu ochrony przeciwpożarowej, dlatego konieczne są dodatkowe prace. Dyrektor stracił pracę Z powodu opóźnienia otwarcia nowego stołecznego portu lotniczego stanowisko stracił odpowiedzialny za planowanie inwestycji dyrektor Manfred Koertgen. Zerwano także współpracę z konsorcjum planistycznym PGBBI. Budowa nowego stołecznego lotniska rozpoczęła się sześć lat temu i kosztowała 2,5 mld euro. To największa inwestycja infrastrukturalna w Niemczech ostatnich lat. Lotnisko, powstające w Brandenburgii na południe od Berlina, ma zastąpić trzy dotychczasowe porty lotnicze: zamknięty cztery lata temu Tempelhof oraz Tegel i Schoenefeld. Ma obsługiwać 27 milionów pasażerów rocznie i będzie trzecim co do wielkości po Frankfurcie nad Menem i Monachium portem lotniczym w Niemczech. Szacuje się, że z powodu opóźnienia zakończenia inwestycji dalsze utrzymanie lotnisk Tegel i Schoenefeld będzie kosztowało ok. 15 mln euro miesięcznie. Dodatkowe koszty poniosą linie lotnicze.