W sumie w minionym miesiącu na szlakach migracyjnych zarejestrowano zalewie 900 nielegalnych przejść. Ten rekordowo niski poziom to głównie skutek koronawirusa, które zniechęcił do przybywania do Europy, ale też opóźnił przekazywanie danych przez organy krajowe. Całkowita liczba nielegalnych przekroczeń granicy w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku wyniosła ponad 26 tys. To mniej więcej tyle samo, co w analogicznym okresie ubiegłego roku. Na szlaku migracyjnym we wschodniej części Morza Śródziemnego odnotowano największy spadek nielegalnej migracji w Europie. W ubiegłym miesiącu wykryto tam zaledwie 40 przypadków, czyli o 99 proc. mniej niż w marcu. Dla porównania - w okresie styczeń-kwiecień na tej trasie odnotowano ponad 11,2 tys. nielegalnych przekroczeń granicy. Najczęściej korzystali z niej Afgańczycy. W środkowej części Morza Śródziemnego ruch migracyjny w kwietniu spadł o 29 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem do ok. 250 osób. Gdyby nie pandemia, sytuacja na tej trasie byłaby dużo gorsza. Ogółem w pierwszych czterech miesiącach ze szlaku tego skorzystało 4,1 tys. osób. To trzykrotny wzrost w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r. Z tej trasy obecnie najczęściej korzystają mieszkańcy Wybrzeża Kości Słoniowej, Bangladeszu i Marokańczycy. Liczba migrantów przybywających do Europy zachodnim szlakiem Morza Śródziemnego w kwietniu spadła o 82 proc. W zeszłym miesiącu skorzystało z niego niespełna 100 osób, a w ciągu pierwszych czterech miesięcy nieco ponad 3 tys. Najczęściej są to obecnie to Marokańczycy i Algierczycy. W kwietniu odnotowano też mniej niż 100 przypadków nielegalnego przekroczenia granicy na trasie wiodącej przez Bałkany Zachodnie. To spadek o 94 proc. w porównaniu z marcem. Jednak w ciągu pierwszych czterech miesięcy liczba nielegalnych migrantów wzrosła o 60 proc. w zestawieniu z analogicznym okresem ubiegłego roku do prawie 6 tys. Z Brukseli Krzysztof Strzępka