Do wyrażenia wspólnego stanowiska UE w sprawach międzynarodowych konieczna jest jednomyślność 28 państw członkowskich. Zdaniem organizacji broniących praw człowieka takich jak Amnesty International i Human Rights Watch po raz pierwszy Unii nie udało się wydać wspólnego oświadczenia na forum głównego organu ONZ zajmującego się prawami człowieka. Zdaniem tych organizacji i cytowanych przez Reutersa dyplomatów, naraża to na szwank starania UE w obronie prześladowanych chińskich dysydentów i podważa światową pozycję UE jako orędowniczki w takich sprawach jak zniesienie kary śmierci czy wolność słowa. Reuters przekazał, że przedstawiciel greckiego MSZ potwierdził, że Ateny zablokowały oświadczenie jako "niekonstruktywną krytykę Chin". Dodał, że lepszy sposobem dyskusji na temat praw człowieka w Chinach jest dialog z tym krajem prowadzony z udziałem UE poza strukturami ONZ. Zdaniem dyplomatów, na których powołuje się agencja, greckie weto wobec oświadczenia odzwierciedla, jak trudne są związki Unii z Chinami, które są jej drugim co do wielkości partnerem handlowym po USA. W miarę, jak wspólne interesy stają się coraz większe, Unii z trudnością przychodzi krytyka prowadzonych przez chińskie władze prześladowań aktywistów działających na rzecz praw człowieka. W tym kontekście Reuters przypomina, że chiński armator COSCO (China Ocean Shipping Company) w ub. roku przejął 51 proc. udziałów w największym greckim porcie, Pireusie. Powołując się na dyplomatów, Reuters pisze, że także Węgry, które przyjęły znaczące chińskie inwestycje, wielokrotnie blokowały unijną krytykę sytuacji praw człowieka pod rządami obecnego prezydenta Chin Xi Jinpinga.