Reklama

Niedźwiedź postanowił przetestować trampolinę. Media obiegło nagranie

Mieszkanka amerykańskiego stanu Nowy Jork zaobserwowała przed swoim domem niedźwiedzia. Media społecznościowe obiegło nagranie z wizyty drapieżnika w ogrodzie. Zaciekawione zwierzę najpierw postanowiło pobawić się piłką, a później zaczęło ciągnąć za wąż ogrodowy. Niedźwiedź przeszedł także do sprawdzenia trampoliny.

Anna Cory-Watson zauważyła intruza przed swoim domem w Wappingers Falls we wtorek rano. - Byłam bardzo podekscytowana, bo pierwszy raz zobaczyłam coś takiego - opisała kobieta w rozmowie z amerykańskim Newsweekiem. Mieszkanka USA natychmiast sięgnęła po telefon i zaczęła nagrywać drapieżnika.

Amerykanka opublikowała w sieci film z wizyty drapieżnika przed swoim domem. Widać na nim, jak niedźwiedź bawi się piłką. Na kolejnym ujęciu zwierzę zaplątuje się w wąż ogrodowy.

- To wszystko wydawało mi się absurdalne - podkreśliła autorka nagrania.

Reklama

Niedźwiedź bawił się przed domem przez kilka godzin. - Myśleliśmy, że już sobie poszedł, ale wtedy spostrzegliśmy go na trampolinie - opisała Anna Cory-Watson. Na ostatnim ujęciu widać jak drapieżnik ciągnie za wąż znajdujący się na tarasie.

Czarny niedźwiedź przyszedł do jej ogrodu. "Widywano je w okolicy"

Amerykański Departament Ochrony Środowiska szacuje, że w populacja czarnych niedźwiedzi w stanie Nowy Jork waha się od 6000 do 8000 osobników. - Wiem, że w okolicy widziano niedźwiedzie. Słyszałam też, że przemieszczają się na duże odległości. To mógł być ten sam niedźwiedź, którego widziano ostatnio na farmie ponad 1,5 km dalej - podkreśliła Anna Cory-Watson.

- Nigdy wcześniej nie widziałam niedźwiedzia na żywo, ale nasi sąsiedzi opowiadali, że mieli kiedyś drapieżnika u siebie. Pokazali nam zostawione przez niego odchody - stwierdziła Amerykanka.

Czarne niedźwiedzie, czyli baribale, żyją głównie na terenach górzystych i leśnych w Ameryce Północnej. Samce mogą ważyć nawet 400 kg. Newsweek opisuje, że drapieżniki są inteligentne i bardzo ciekawskie. Spędzają dużo czasu na poszukiwaniu pożywienia, co prowadzi do częstych spotkań z ludźmi.

- Nie sądzę, żeby do nas wrócił, bo nie znalazł żadnego pożywienia. Z tego co słyszałam, to główna motywacja niedźwiedzi wracających w to samo miejsce. Ale jednocześnie nie zdziwię się, jeżeli wyjrzę przez okno i zobaczę go siedzącego na huśtawce z opony - podsumowała Anna Cory-Watson.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: niedźwiedź | USA | zwierzęta | ogród

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy